- Dołączył
- 1.10.2004
- Posty
- 3777
Dziwne , że takiego tematu jeszcze nie ma. Tutaj proszę pisać swoje wypraacowania szkolne
Będziemy je poprawiać i oceniać.
Nie wiem jak wy ale ja piszę tylko to co lubię, więc jak facia z polaka zada mi prace to pisze najwyżej dwie strony, wiec nie dziwcie się, że opo krótkie
SPOTKANIE ZE ŚMIERCIĄ
W domku jednorodzinnym, znajdującym się daleko od cywilizacji mieszkała mała rodzina. Samotna matka ze swą córką Kasią i starym, pamiętającym już wiele dziadkiem. Starzec nie miał się najlepiej. Coraz trudniej oddychał, stale bolała go głowa a gorączka wciąż nie ustawała. Już od dwóch dni nie odezwał się słowem. Matka wraz z córką opiekowały się nim jak mogły, by ulżyć mu w bólu, lecz oto nastał ten ostatni dzień. Dziadek pogrążył się w długim śnie nie dając poza płytkim oddechem żadnego znaku życia. Kasia stała wraz z mamą nad jego łóżkiem
- Mamo, co się stało dziadkowi? – spytała Kasia. Dziewczynka miała dopiero 7 lat więc nie rozumiała ci się teraz działo. Dlatego też matka musiała skłamać.
- Nic mu nie będzie, to chwilowe zmęczenie. Ani się obejrzysz a wstanie jutro zdrowy i energiczny. – w tym momencie złapała ona Kasię za ramiona i
delikatnie je rozmasowała. -Teraz jednak dziadek potrzebuje spokoju. Zostawmy go samego - Mama zaprowadziła swą córkę i delikatnie zamknęła drzwi, pozostawiając starca ze swym losem.
Była już noc gdy Kasia leżała w łóżku. Nie mogła jednak zasnąć. Coś trzymało ją, nie pozwalając na jej sen. I chodź Kasia starała się jak mogła, zrzucała kołdrę i przewracała się z miejsca na miejsce lecz im bardziej się starała tym szerzej miała otworzone oczy. Przypomniała sobie jak to w takich chwilach dziadek opowiadał jej bajki: o królu, który wszystko co dotknął zamieniał w złoto; o kwiecie paproci, który kwitł raz w roku i o wielu innych, o których zdążyła zapomnieć Nie mogąc zamknąć oczu zrzuciła kołdrę, założyła swe różowe kapciuszki i skierowała się do pokoju dziadka
- Dziadek na pewno poczuje się lepiej gdy do niego przyjdę –
pomyślała. Lecz gdy lekko uchyliła drzwi jego pokoju ujrzała wysoką postać, która stała teraz nad łóżkiem. Miała ona chude, zielone nogi zakończone ostrymi szponami. Na plecach zaś wielkie skrzydła sylwetką przypominające jastrzębie. Włosy czarne i przetłuszczone, spadały gęsto na jej twarz, zakrywając jej oblicze. Oblicze mrocznej kobiety zabierającej życie. Nocne błyskawice trzeszczące za oknem i silny szumiący wiatr nadawał jej jeszcze dodatkowej grozy. Kasia poczuła jak serce podchodzi jej do gardła. Wrzasnęła uwalniając swój strach i przyglądała się jak mroczna postać zaczyna unosić się nad łóżkiem dziadunia. Poczym nastąpił niekończący się mrok.......
Kila dni później znajomi zebrali się na cichym placu by uczcić
pamięć zmarłego dziadka. Wśród zebranych była też Kasia, który
wciąż dręczył obraz anioła śmierci.
Nie wiem jak wy ale ja piszę tylko to co lubię, więc jak facia z polaka zada mi prace to pisze najwyżej dwie strony, wiec nie dziwcie się, że opo krótkie
SPOTKANIE ZE ŚMIERCIĄ
W domku jednorodzinnym, znajdującym się daleko od cywilizacji mieszkała mała rodzina. Samotna matka ze swą córką Kasią i starym, pamiętającym już wiele dziadkiem. Starzec nie miał się najlepiej. Coraz trudniej oddychał, stale bolała go głowa a gorączka wciąż nie ustawała. Już od dwóch dni nie odezwał się słowem. Matka wraz z córką opiekowały się nim jak mogły, by ulżyć mu w bólu, lecz oto nastał ten ostatni dzień. Dziadek pogrążył się w długim śnie nie dając poza płytkim oddechem żadnego znaku życia. Kasia stała wraz z mamą nad jego łóżkiem
- Mamo, co się stało dziadkowi? – spytała Kasia. Dziewczynka miała dopiero 7 lat więc nie rozumiała ci się teraz działo. Dlatego też matka musiała skłamać.
- Nic mu nie będzie, to chwilowe zmęczenie. Ani się obejrzysz a wstanie jutro zdrowy i energiczny. – w tym momencie złapała ona Kasię za ramiona i
delikatnie je rozmasowała. -Teraz jednak dziadek potrzebuje spokoju. Zostawmy go samego - Mama zaprowadziła swą córkę i delikatnie zamknęła drzwi, pozostawiając starca ze swym losem.
Była już noc gdy Kasia leżała w łóżku. Nie mogła jednak zasnąć. Coś trzymało ją, nie pozwalając na jej sen. I chodź Kasia starała się jak mogła, zrzucała kołdrę i przewracała się z miejsca na miejsce lecz im bardziej się starała tym szerzej miała otworzone oczy. Przypomniała sobie jak to w takich chwilach dziadek opowiadał jej bajki: o królu, który wszystko co dotknął zamieniał w złoto; o kwiecie paproci, który kwitł raz w roku i o wielu innych, o których zdążyła zapomnieć Nie mogąc zamknąć oczu zrzuciła kołdrę, założyła swe różowe kapciuszki i skierowała się do pokoju dziadka
- Dziadek na pewno poczuje się lepiej gdy do niego przyjdę –
pomyślała. Lecz gdy lekko uchyliła drzwi jego pokoju ujrzała wysoką postać, która stała teraz nad łóżkiem. Miała ona chude, zielone nogi zakończone ostrymi szponami. Na plecach zaś wielkie skrzydła sylwetką przypominające jastrzębie. Włosy czarne i przetłuszczone, spadały gęsto na jej twarz, zakrywając jej oblicze. Oblicze mrocznej kobiety zabierającej życie. Nocne błyskawice trzeszczące za oknem i silny szumiący wiatr nadawał jej jeszcze dodatkowej grozy. Kasia poczuła jak serce podchodzi jej do gardła. Wrzasnęła uwalniając swój strach i przyglądała się jak mroczna postać zaczyna unosić się nad łóżkiem dziadunia. Poczym nastąpił niekończący się mrok.......
Kila dni później znajomi zebrali się na cichym placu by uczcić
pamięć zmarłego dziadka. Wśród zebranych była też Kasia, który
wciąż dręczył obraz anioła śmierci.