Wspomnienia Piątoklasistki

Kyroge

Member
Dołączył
14.4.2008
Posty
351
I - NIEWYPAŁ

Był to wspaniały, majowy dzień. Było gorąco. THE FIRE - zespół młodzieżowy wokalny, w którym byli Piotrek Suchomski, lat 15, Ala Suchomska, lat 13, Dominika Skorek, lat 12 i Ada, lat 12. Mieli za zadanie zorganizować konkursy na plaży, ponieważ Pani Ewy nie było. Ada była na plaży pierwsza. Czekała na słonecznym skrawku trawy. Była ubrana na niebiesko, krótka granatowa koszulka, granatowe spodenki i oliwkowa czapka z daszkiem. Myślała " Gdzie jest Master i siora Mastera?" Master Suchom - jak mówiła na Piotrka ale do niego zwracała się "Piotrek". Nagle zobaczyła Piotrka i Alę. Ledwo doszli i Ala spytała:
- Nie ma jeszcze Domino?
- Nie ma - odparła Ada - Nie licz na cuda.
Rodzeństwo usiadło obok Ady. Piotrek zaczął dyskusję:
- Ładna pogoda, co?
- Niom - odparła Ada swoim zwyczajem.
Rozmawiali tak przez pół godziny, siedząc na słońcu. Piotrek zdjął czapkę, była taka jak Ady, tyle że niebieska. Miał ja zdjętą te pół godziny. Wymoczek - jak siostra Ady mówiła na Piotrka zrobił się za bardzo wymoczkoway, bardzo zbladł. Chciał coś powiedzieć, ale osunął się w ramiona siostry.
Ala - zaczęła wystraszona Ada - Brat ci zasłabł!
Rzeczywiście - Piotrek nie odezwał się do nich, bo nie miał siły. Za bardzo mu słońce przygrzało. Ada była pod względem siły zaraz po Piotrku, i razem z Alą przyczołgały się do cienia z Piotrkiem, on ostatkiem już sił przyczołgał sie z nimi. Od razu padł na plecy. Ala mocno przytuliła się do niego, Ada zobaczyła wtedy Dominikę.
- Domino idzie! - zawołała.
- Ala... - szepnął Piotrek - idźcie po panią Agatę...
- Ale co z Tobą? - szepnęła Ala. Nie chciała zostawić brata samego.
- O to nie musimy się martwić - powiedziała Ada - przyszła Dominika.
Dominika podeszła do nich i spytała:
- Co je..... Boże, Piotrek, co ci jest?
- Domino masz misję - zaopiekuj się Piotrkiem żeby nam tu całkiem przytomności nie stracił! - powiedziała Ada.
Faktycznie - Piotrek całkiem stracił siły, ciężko oddychał, patrzył głęboko w oczy Ali, swojej siostry. Ala nadal przytulała się do niego. Łzy napłynęły jej do oczu. Pocałowała go czule w policzek, i poszła z Adą do miasta po panią Agatę. Ala powiedziała:
- Musimy się pośpieszyć.
- Spox, dotrzemy na czas - mruknęła zmartwiona Ada. Miała pewne ukryte uczucie - zakochała się w Piotrku.
Niestety w mieście nie było nikogo. Zbierało się na burzę. Wróciły i co zastały - Piotrek był nieprzytomny!
- Domino! - warknęła Ala - co ty narobiłaś?!
- Starałam się - odpowiedziała Dominika - ale on już tak słabo oddychał, mógł tylko szeptać i ma chyba gorączkę!
Ada położyła dłoń na piersi Piotrka. Jego serce biło słabo. Oczy miał zamknięte, twarz bladą, dłoń miał na sercu. Ada zabrała ze sobą 80 - litrowy plecak harcerski, bo była harcerką. Do plecaka był przytroczony jakiś worek z napisem - SCOUT TENT.
- Rozbijemy tu namiot - powiedziała Ada.
Zaczęła razem z Dominiką rozstawiać namiot. Ołowiane chmury cały czas je goniły. Ala przytulała się do brata i czekała, kiedy odzyska przytomność.
- Ada? - spytała Dominika.
- Tya? - mruknęła Ada.
- Co to za model?
- MARABUT Gwinea - odparła Ada - namiot 3 osobowy, ale ja nie potrzebuję dużo miejsca, więc się spox zmieścimy.
Ada wepchała plecak do namiotu, a za nią weszły Ala i Domino, niosąc Piotrka. Wybrały najbezpieczniejszy kąt namiotu dla ich "przywódcy". Ada wypakowywała po kolei zawartość plecaka:
- Menażka - po co? Chwilowo nie. Śpiwory - to tak - akurat..... 3!? Trudno - wyciągnęła koc - ja sobie z tego zrobię śpiwór.
Ala i Domino położyły Piotrka na najlepszym i najcieplejszym śpiworze, jaki miała Ada w ekwipunku. Zdążyły przed burzą - lało jak z cebra. Namiot oprócz podstawowej ściany z "oknem" - przeźroczystym kwadratem z zasłoną miała ścianę ocieplającą. Ada ją rozłożyła. Była najlepszą pionierką z ekipy THE FIRE. Ada powiedziała:
- Poczekajcie - rozłożę na zewnątrz ścianę ogrzewającą.
Po chwili wróciła, ale nie zmokła, bo szła pod daszkiem. Dziewczyny urządziły się już w namiocie. Ala spała bliziutko obok Piotrka, Dominika kawałek dalej, a ada, przy wejściu. Ada powiedziała:
- Domi, powiedz jak to było, jak nas nie było.
- No.. - zaczęła - Usłyszeliśmy jakiś szelest. Piotrek poszedł sprawdzić co to i po chwili wrócił, trzymając się za serce. Szepnął tylko - "Powiedz Ali, jak wrócą, a ja będę nieprzytomny o tym zadrapaniu". Pokazał mi tą ranę...
Ada i Ala przyglądały się Piotrkowi. Ada nagle szepnęła:
- Boże - on ma ranę nie zadrapanie!
Na koszulce Piotra była krew. Chyba coś go skaleczyło. Ada pobladła jak Piotrek, ale po chwili znów odzyskała naturalny, i tak bladawy kolor skóry. Grzebała w plecaku i po chwili wyjęła wodę utlenioną i chusteczkę higieniczną.
- Ada - zaczęła Ala - Ty to masz łeb!
- Trzymaj - powiedziała Ada podając Ali to, co wyciągnęła z plecaka. - Wiesz, co z tym zrobić.
Ala troskliwie zaopiekowała się bratem. Ada zamyśliła się. Wszyscy w klubie wiedzieli, jak troszczy się o Piotrka. Gdy miał za wysoko tonację, Ada mówiła to pani Ewie. Jak coś mu się stało, zawsze coś na to zaradziła. Opiekuńcza i troskliwa, zarazem twarda i surowa, lecz o gołębim sercu - to była cała Ada. Piotrek doceniał to, co dla niego robi Condi - czyli Ada - dlatego ją bardzo lubił. Z czasem to przerodziło się w przyjaźń. Jednak Piotrek również, tak jak Ada ukrywał miłość do niej.
Nagle usłyszeli szelest...

Dalszy ciąg niedługo
Pozdro
 
E

Electric_Dragon

Guest
Co do całości, to bardzo chaotycznie napisane dla mnie. Przygoda ciekawie napisana, sytuacje niektóre wydają się dziwaczne. Ale większysz zastrzezeń nie mam. Ortó prawie nie ma, opróćz imienia z małej litery. Co do stylistyki, mogłaby być lepsza. Jeśli to Twoje początki zrozumiem. Np ten fragment:

CYTAT
w którym byli Piotrek Suchomski, lat 15, Ala Suchomska, lat 13, Dominika Skorek, lat 12 i Ada, lat 12.


poprawnie to brzmi:

w którym byli Piotrek Suchomski-lat 15, Ala Suchomska-lat 13, Dominika Skorek-lat 12 i Ada-lat 12.


Na pczątku nierozumiałem co sięstało temu Piotrkowi, ten motyw ukrytej miłości. No nic, zobaczymy co dalej zamiescisz. Bo skoro masz kontynuację to nie bedę dawał końcowej oceny tylko fragmentowi :)
 

Kyroge

Member
Dołączył
14.4.2008
Posty
351
A no widzisz... Dopiero potem, jak pisałam 2 część to zauważyłam, że gdzieś w tekście imię Ada jest z małej <_< I nie mogłam znaleźć tego fragmentu. Zawsze piszę chaotycznie, więc jak ktoś mnie długo zna, ludzie z Valhalli, też mam tam Fan Ficka. Najlepiej zrobię charakterystykę postaci, to niektóre rzeczy mogą stać się jaśniejsze (np. skomplikowany charakter Ady). W ogóle Ada to tajemnicza postać, jak się okaże w II części, umie odczytać, o co chodzi Piotrowi z jego gestami. Oczywiście tu będą różne wspomnienia, NIEWYPAŁ to tylko jedno, ale długie. Jakby ktoś już zauważył, to są wspomnienia Ady, bo ona chodzi do 5 klasy. Sytuacje dziwaczne - fakt. Ale skoro zmarli pamiętają chwilę śmierci po śmierci przez 18 sekund, to i te wydarzonka śa możliwe ;)
A co z Piotrkiem? Słońce mu w łeb przygrzało. Sama się zastanawiam, po co zdjął czapkę (za gorąco mu było?), w ogóle to też taka trochę tajemnicza postać. A to co będzie się działo potem, dawno już się nad tym zastanawiałam, w szufladzie mam coś podobnego, ale z większą ilością postaci. Troszkę się wstydzę tego opowiadania, bo nie ma talentu :huh: Piszę chaotycznie, i wydarzenia też dziwne, ale niestety, tak mi się to przywidziało i piszę to opowiadanie. Okej, macie następną część:

NIEWYPAŁ - CZĘŚĆ II

-Poczekajcie tu - mruknęła Ada.
Wyszła na zewnątrz. Ci, co byli w namiocie usłyszeli tylko mocne huknięcie o ziemię i potworny ryk. Minęła długa chwila. Dominika poszła zobaczyć, co się stało, i... Na ziemi leżała poraniona Ada, dokładnie z raną na prawej ręce i miała zakrwawione dłonie. Była nieprzytomna.
- Ala - zawołała Dominika - chyba następna została poraniona!
Domino wniosła ją do namiotu i położyła obok Piotrka. Ala akurat skończyła robić "porządek" z raną Piotrka, tylko przeczyściła ją wodą utlenioną, ale to nic nie dało. Opatrzyła ranę Ady. Ta po chwili otworzyła oczy.
- Kurde, co jest? - mruknęła. - Spojrzała na swoją rękę, tą, na której była rana. Uklękła obok Piotrka.
- Nic ci nie jest? - spytała Ala.
- Nie, nic - odparła Ada - Lepiej troszcz się o brata, to on potrzebuje najbardziej twojej miłości i troski.
Ada powiedziała to cicho, ale dobitnie. Wie, że też jest ranna, ale woli, żeby Ala zajęła się Piotrkiem. Troskę Ali o nią przeniosła na Piotrka.
- Gdyby on to słyszał... - szepnęła Dominika - Sama wolisz, żeby on wyzdrowiał. Pani Ewa miała co do ciebie rację. Bardzo troszczysz się o brata Ali.
Ada położyła dłoń na czole Piotrka. Miał gorączkę (albo to Ada miała rozpalone dłonie, chociaż jak opatrywała kiedyś Piotrka, to jak miała gorące dłonie, wiedziała, że on ma gorączkę.). Jego serce biło słabo, ale nadal biło. To było najważniejsze. Oddychał powoli, ciężko, ale cicho. Zatem jak Ada tak stwierdziła? Położyła mu dłoń na piersi i czuła, że oddychał powoli, spokojnie, ale ciężko.
- Och Ala... - powiedziała Ada - Ale ci się brat rozchorował.
- Jak to? - spytała Dominika.
- Normalnie - powiedziała Ada - Piotrek ma gorączkę. Jego serce bije słabo, ale wciąż żyje. Oddycha powoli i ciężko, jest bardzo osłabiony i nadal nieprzytomny.
- Co mu może pomóc? - szepnęła Ala.
- Tylko twoja miłość i troska - powtórzyła dobitnie Ada swe wcześniejsze słowa.
Ala przytuliła się do brata. Jeżeli miłość i troska - to już wie, co robić. Widziała jak Ada troskliwie się zajmowała Piotrkiem. Była "w kropie jak stąd do centrum red screena tego szmatławca Visty", jak mawiała Ada. Ada myślała, że ma coś do jedzenia w plecaku, a tu...... SRRRRU! "Pomyłka jak stworzenie Visty" - jak mówi Ada. Ada ścisnęła mocno dłoń Piotrka, bo jako że umie wyczuć, kiedy coś jest nie tak, poczuła, że z Piotrkiem zrobiło się coś nie tak. Ala też to zauważyła.
- Ada... - powiedziała Ala - Czemu on nie oddycha?
Nagle usłyszeli gwałtowne kaszlnięcie. To Piotrek. Musiał się zakrztusić czy coś, ale nadal był nieprzytomny.
- A dlatemu - powiedziała Ada - że musiał odklaslnąć.
- To czemu jego prawa dłoń drży? - spytała Ala.
Ta dłoń Piotrka, którą ściskała Ada, była jego prawą dłonią.
- Bo Piotrek wie, że jesteś przy nim. - Ada uśmiechnęła się lekko - Chyba chce, abyś to ty ściskała jego dłoń.
Ala ścisnęła jego prawą dłoń i ta od razu przestała drżeć.
- No i widzisz? - uśmiechnęła się Ada lekko - Nie ma siły ci nic powiedzieć, jest nieprzytomny, ale dał ci znak, że chce być przy tobie. Tym drżeniem dłoni chciał ci powiedzieć " Chcę być z tobą i przy tobie".
Piotrek zacisnął dłoń Ali, ale ona znów nie wiedziała, o co może chodzić jej bratu więc:
- Czemu ścisnął moją dłoń?
- Z dwóch powodów - odpowiedziała Ada - Po pierwsze - Piotrek cierpi i ta rana go bardzo boli, więc ściskając twoją dłoń, czuje się lepiej. Po drugie - chyba chciał ci przez to powiedzieć, że chce, abyś była bardzo blisko niego.
Ala przytuliła się do niego. Wtedy mimo tego, że był nieprzytomny, objął ją słabo ręką, słabo, bo nie miał siły. Ada doszła do tego, o co biega.
- No i widzisz - powiedziała Ada - miłość tu pomaga, właśnie przez te drżenie dłoni i ściśnięcie twojej dłoni chciał powiedzieć, że bardzo cię kocha. Wie, że jesteś jego siostrą i dlatego ścisnął twą dłoń. Objął cię, bo chciał przez to powiedzieć, że chce być z tobą, gdy cierpi, jak ścisnął twoją dłoń to tak jakby chciał ci powiedzieć: " Bądź przy mnie, gdy cierpię". Chciał cię objąć mocniej, ale tylko tak mógł, na to mu pozwalają resztki sił. To dla niego męczące, gdy nie ma siły, objąć cię, Ale dla ciebie to zrobił. I chciał ci w ten sposób powiedzieć, że nieważne co się stanie, i tak bardzo mocno cię kocha. Rozróżnił twój, siostrzeńczy uścisk od mojego, silnego.
O to, co mówiła Ada, dokładnie chodziło Piotrkowi. Ada rozumiała jego mowę ciała doskonale. Ala odgararnęła Piotrkowi włosy z czoła i pocałowała go (w czoło, a zresztą, masło maślane). On, aby odwzajemnić jej uczucia, pogłaskał delikatnie palcem jej dłoń (a dokładnie kciukiem).
- Ada - spytała Dominika - Co przez to zrozumiałaś?
- To - powiedziała Ada - Jakby Ala chciała powiedzieć Piotrkowi, że go bardzo mocno kocha, a Piotrek, głaszcząc jej dłoń, że także bardzo mocno ją kocha.
- To takie romantyczne... - westchnęła Dominika - A w ogóle, jak ty go rozumiesz?
- Gdzie rozum nie może, tam serce pomoże - powiedziała Ada - Zwykle kieruję się rozumem, ale i tak serce podpowiada, co robić.
Ada, mimo że była najmłodsza, bo Dominika chodziła do 6 klasy, a Ada do 5, to i tak Ada miała najdziwniejszy tok rozumowania. Pojmowała rzeczy niepojęte dla innych. Kierowała się zasadą: Gdzie rozum nie może, tam serce pomoże. Była to bardzo mądra zasada. W ogóle Ada była wyjątkową osobą. Rozumiała nawet to, co nieprzytomny Piotr okazywał np. gdy drżała jego dłoń. A pionierką była idealną. Z niczego zawsze umiała zrobić coś innego. Tak np. z gałęzi, siana i sznura potrafiła zrobić szałas. Była taka zasada: Instrukcje nie przynoszą pożytku, tylko wszystko komplikują. Ada do połowy tak uważała. Jak rozstawiać swój namiot MARABUT Gwinea to wiedziała już bardzo dokładnie.
- Nie ma instrukcji na miłość - mruknęła Ada - Tu serce podpowiada, a kto go usłucha, ten dokładnie będzie wiedział, co zrobić.
- Ada ma większy rozum od Pitagorasa i Talesa razem wziętych, czy co, że ona taka mądra?! - mruknęła Dominika.
- Też nie wiem, ale Bogu dziękuje za to, co mogę zrozumieć - powiedziała Ada - po czym zwróciła się do Ali - Jak twój brat?
- Ty na pewno wiesz - odpowiedziała Ala - To TY rozumiesz go lepiej.
Ala przytuliła swój policzek do policzka Piotrka. On położył swą dłoń ściśniętą z dłonią siostry do swojego serca. Ali napłynęły łzy do oczu Wiedziała, że jej bratu stało się coś bardzo poważnego.
- Hmfffff..... - mruknęła Ada swoim zwyczajem - To tak jakby chciałaś mu powiedzieć, że jesteś przy nim. Piotrek odpowiedział ci przytuleniem twojej dłoni do swojego serca... O kurczę...
- Co? - spytała Dominika - Masz problem?
- Już nie - odpowiedziała Ada zmartwionym tonem - Ty Ala, chciałaś mu powiedzieć, że jesteś przy nim. On odpowiedział ci - tu zamyśliła się - Najprawdopodobniej, że chce, abyś była przy nim, bo on bardzo cierpi. Przy tobie czuje się lepiej. Więc jeżeli okazujesz mu swoją miłość do niego, on zawsze ci odpowiada, że też cię kocha. Przy tobie jest mu dobrze. Jeżeli czuje twój uścisk dłoni, wie, że go kochasz.
- A co z tobą? - spytała Ala - Rozróżnia twój uścisk dłoni?
- Tak - mruknęła Ada - Ale chyba woli, żebyś ty się nim opiekowała.
- Tylko co tobie chce powiedzieć? - powiedziała Ala i ścisnęła prawą dłoń jej brata z dłonią Ady. Ada zmrużyła prawe oko, a jeżeli już mruży prawe oko, oznacza to, że czegoś nie rozumie. Piotrek słabo przechylił prawą rękę do siebie. Ada spokojnie (zwykle była opanowana) odgarnęła bratu Ali włosy z czoła i położyła swą dłoń ściśniętą z dłonią Piotrka na jego piersi. Potem dała znak Ali, żeby ona lepiej ścisnęła jego dłoń.
- I co zrozumiałaś? - spytała Ala.
- No to tak - zaczęła Ada - Ty ścisnęłaś nasze dłonie, więc Piotrek zrozumiał, że chcesz, żeby on też dał mi jakiś znak...
- Chwilowo to ty wszystko tłumaczysz - powiedziała Dominika.
- Gdy Piotrek zrozumiał - kontynuowała Ada - że chcesz, aby coś mi powiedział, tak uczynił. On przybliżył do siebie nasze dłonie. Przez to chciał powiedzieć, że...
- Że chce, abyś ty także była przy nim - dokończyła Ala.
- Dobrze zrozumiałaś - powiedziała Ada - Ja, odgarniając mu włosy z czoła chciałam mu powiedzieć, że nadal będę przy nim. Gdy położyłam nasze dłonie na jego piersi, chciałam mu powiedzieć, aby odpoczywał, bo jego serce bije słabo. Tylko co on odpowie Ali.
Brat Ali słabo przytulił swój policzek do przytulonego do jego policzka Ali.
- No i mamy odpowiedź - powiedziała Ada - Dał znak, że zrobi tak, jak mu powiedziałam. Będze się oszczędzał. Tylko chce, żebyś się nim opiekowała. - po czym zwróciła się do Ali - Teraz rozumiesz, co mówiłam na temat miłości i troski?
- Tak - odpowiedziała Ala - Lepiej się czuje?
Ada położyła dłoń na jego czole, a potem na sercu.
- Niezbyt - mruknęła Ada - Gorączka nie spadła, nadal ciężko i powoli oddycha, a serce nie zmieniło rytmu bicia. Jednak przy tobie jest mu najlepiej. Okej gołąbeczki, zostawię was samych. Ja idę zobaczyć, co się dzieje.
- Idę z tobą - powiedziała Dominika.
-Poradzicie sobie bez nas? - spytała Ada Alę.
- Tak - powiedziała Ala i pocałowała brata w policzek.
- Oki, to my idziemy. Gdyby Piotrek odzyskał przytomność, to powiedz mu, żeby nie szedł za nami. Musi odpoczywać. Wiesz co? Zajmij się jego raną. My niedługo wrócimy.
Ada i Domino wyszły z namiotu. Deszcz przestał lać, tylko zmienił się w mżawkę.
- Teraz musimy znaleźć jakieś inne, bardziej ukryte miejsce - powiedziała Ada.
I poszły w kierunku ruin zamczyska...
 
Do góry Bottom