Rozdzial 1- koniec Khorinis
Wszystko zaczelo sie kiedy Angar, Gorn, Bezimienny, Diego, Bennet,
Torlof, Milten, Vatras przybyli do na wyspe Indorath, Bezimienny pokonal orków i Smoka Ozywienca, wrócil na statek gdzie zobaczyl swoich ludzi walczacych z orkami i mowiac "przeciez nie bede stal i sie spokojnie przygladal walce" zucil sie na orkow orkowie zuccili sie na niego a ale Bezimienny ich pokonal, toz po walce kiedy Bezimienny poszedl spac juz mial sie polozyc... nagle Xardas przeteleportowal sie do niego i powiedzial "A czlowiek pokonal bestie która wrocila do krolestwa beliara"
-Xardas!
taak, to ja, wchlonalem moc smoka ozywienca , to co nieudalo mi sie w swiatyni Sniacego udalo mi sie na tej wyspie. Teraz beliar wybral mnie na swojego najpotezniejszego sluge!!
-a wiec sluzysz teraz poteznemu bogowi zla i zniszczenia!
-niejestem mu bardziej oddany niz ty innosowi, jedno zas jest pewne jeszcze sie spotkamy...!, mowiac to Xardas przeteleportowal sie.
Nastepnego dnia wszyscy wstali wypoczeci, Bezimienny zobaczyl na choryznocie statek orkow który podobno dostarczal orkom pozywienie, Bezimienny przestrazyl sie troche nakazal plynac za statkiem gdy juz doplyneli niebylo juz palisady ani zamku wysiedli ze statku w pwenym momencie zobaczyli chordy orków biegnacych w ich strone zaloga wiedziala ze nieporadzi sobie z tyloma orkami na raz a wiec zaczela uciekac po drodze wybili kilku orków ale orkowie dogonili ich, i zaczela sie walka, po wielkiemu zdumieniu niebylo tam ani elity ani hersztów sami wojownicy i nieliczni zwiadowcy, wiec zaczeli atakowac orkow i zwyciezyli ostatniego orka zabil diego ktory zostal zrqaniony w noge i niemógl biegac. Poszli do Khorinis gdy juz doszli zobaczyli jak nieliczni straznicy i palladyni walcza z orkami, wszyscy zucili sie na orkow,walka trawala kilkadziesiat min. ale ludzie zwyciezyli Gorn poszedl do gornego miasta ale po drodze zatrzymali go palladyni
-czego chcesz??!!
-wejsc tam.
-nikt niewejdzie bez podania powodu!
-mam ci przemowic do skory??, jakby nie my to bys gryzl ziemie.
-jak smiesz tak do mnie mowic?? Brac go!
Gorn niemial wyboru musial walczyc, pokonal ich i poszedl do górnego miasta gdzie zastal Lorda Hagena, Lorda Garonda i Lorda Andre, wygladali jakby sie namawiali dziwne bylo to ze bniebylo juz ratusza ani polowy domow, naradzali sie na srodku górnego miasta nagle przyszedl Bezimienny i zaczal rozmawiac z Hagenem
-co tu sie stalo?
-yyy nic, nic, wiesz niechce z toba r-roz-z-m-maw-w-wiac
-mow albo ja i moi chlopacy pogruchoczemy ci kosci
-n-n-o dob-b-brze, chwile gdy wy wyplyneliscie Kapitan Garond i resztki jego ludzi przybyli do miasta.
-a co sie wydarzylo w Górniczej Dolinie?
-tego juz niewiem, jesli chcesz sie czegos dowiedziec porozmawiaj z Garondem
-dobra
Bezimienny poszedl do Garonda
-co sie stalo w Górniczej Dolinie, Hagen mowil ze ty mi powiesz
- patrzylismy na palisade która sie zaczela ruszac w obydwie strony i nagle runela a z niej wyszly setki orkow które napadly na zamek... na szczescie udalo nam sie uciec lecz wiekszosc zostalaz zabita przez orkow
-cos jeszcze?
-tak, niema juz Gospodarstwa Onara,
Gorn- niech to szlag!
...niema takze Klasztoru magów ognia
Milten-o rany !
jjuz niemam nic ciekawego do powiedzenia...
chwiole potem Bezimienny spytal Lorda Andre
-jaka jest sytuacja?
-TO JUZ KONIEC KHORINIS! WYNOSMY SIE JAK NAJPREDZEJ!!!...
Jak wam sie podoba??, czesc 2 dopisze jeszcze
Wszystko zaczelo sie kiedy Angar, Gorn, Bezimienny, Diego, Bennet,
Torlof, Milten, Vatras przybyli do na wyspe Indorath, Bezimienny pokonal orków i Smoka Ozywienca, wrócil na statek gdzie zobaczyl swoich ludzi walczacych z orkami i mowiac "przeciez nie bede stal i sie spokojnie przygladal walce" zucil sie na orkow orkowie zuccili sie na niego a ale Bezimienny ich pokonal, toz po walce kiedy Bezimienny poszedl spac juz mial sie polozyc... nagle Xardas przeteleportowal sie do niego i powiedzial "A czlowiek pokonal bestie która wrocila do krolestwa beliara"
-Xardas!
taak, to ja, wchlonalem moc smoka ozywienca , to co nieudalo mi sie w swiatyni Sniacego udalo mi sie na tej wyspie. Teraz beliar wybral mnie na swojego najpotezniejszego sluge!!
-a wiec sluzysz teraz poteznemu bogowi zla i zniszczenia!
-niejestem mu bardziej oddany niz ty innosowi, jedno zas jest pewne jeszcze sie spotkamy...!, mowiac to Xardas przeteleportowal sie.
Nastepnego dnia wszyscy wstali wypoczeci, Bezimienny zobaczyl na choryznocie statek orkow który podobno dostarczal orkom pozywienie, Bezimienny przestrazyl sie troche nakazal plynac za statkiem gdy juz doplyneli niebylo juz palisady ani zamku wysiedli ze statku w pwenym momencie zobaczyli chordy orków biegnacych w ich strone zaloga wiedziala ze nieporadzi sobie z tyloma orkami na raz a wiec zaczela uciekac po drodze wybili kilku orków ale orkowie dogonili ich, i zaczela sie walka, po wielkiemu zdumieniu niebylo tam ani elity ani hersztów sami wojownicy i nieliczni zwiadowcy, wiec zaczeli atakowac orkow i zwyciezyli ostatniego orka zabil diego ktory zostal zrqaniony w noge i niemógl biegac. Poszli do Khorinis gdy juz doszli zobaczyli jak nieliczni straznicy i palladyni walcza z orkami, wszyscy zucili sie na orkow,walka trawala kilkadziesiat min. ale ludzie zwyciezyli Gorn poszedl do gornego miasta ale po drodze zatrzymali go palladyni
-czego chcesz??!!
-wejsc tam.
-nikt niewejdzie bez podania powodu!
-mam ci przemowic do skory??, jakby nie my to bys gryzl ziemie.
-jak smiesz tak do mnie mowic?? Brac go!
Gorn niemial wyboru musial walczyc, pokonal ich i poszedl do górnego miasta gdzie zastal Lorda Hagena, Lorda Garonda i Lorda Andre, wygladali jakby sie namawiali dziwne bylo to ze bniebylo juz ratusza ani polowy domow, naradzali sie na srodku górnego miasta nagle przyszedl Bezimienny i zaczal rozmawiac z Hagenem
-co tu sie stalo?
-yyy nic, nic, wiesz niechce z toba r-roz-z-m-maw-w-wiac
-mow albo ja i moi chlopacy pogruchoczemy ci kosci
-n-n-o dob-b-brze, chwile gdy wy wyplyneliscie Kapitan Garond i resztki jego ludzi przybyli do miasta.
-a co sie wydarzylo w Górniczej Dolinie?
-tego juz niewiem, jesli chcesz sie czegos dowiedziec porozmawiaj z Garondem
-dobra
Bezimienny poszedl do Garonda
-co sie stalo w Górniczej Dolinie, Hagen mowil ze ty mi powiesz
- patrzylismy na palisade która sie zaczela ruszac w obydwie strony i nagle runela a z niej wyszly setki orkow które napadly na zamek... na szczescie udalo nam sie uciec lecz wiekszosc zostalaz zabita przez orkow
-cos jeszcze?
-tak, niema juz Gospodarstwa Onara,
Gorn- niech to szlag!
...niema takze Klasztoru magów ognia
Milten-o rany !
jjuz niemam nic ciekawego do powiedzenia...
chwiole potem Bezimienny spytal Lorda Andre
-jaka jest sytuacja?
-TO JUZ KONIEC KHORINIS! WYNOSMY SIE JAK NAJPREDZEJ!!!...
Jak wam sie podoba??, czesc 2 dopisze jeszcze