Pozdrawiam Wszystkich biegłych w mieczu, łuku czy toporze a również tych co mikstury warzą i magią przeróżną się parają. Wszystkich którym miła sprawiedliwość a niesienie pomocy potrzebującym bliźnim milsze niźli niewygody i utrapienia. Mir Wszystkim, Dobrym za życia, Złym w wiecznym odpoczynku. Jako wędrowiec po ziemiach rozległych rozpocząłem wędrówkę swą na Vvardenfell w prowincji Morrowind i tamże chciałbym by kości moje spoczęły w umiłowanej Balmorze na stoku Dzielnicy Robotniczej by oko choć już martwe cieszyło się widokiem słońca zapadającego za stoki gór. A póki sił starczy wędruję samotnie tocząc boje na lądach przeróżnych. Nie ominąłem również w swej wędrówce Khorinis i Myrthany. Choć ostatni pobyt w Myrthanie mocno mnie skonfudował. Widocznie upadek Bogów był zbyt silny i na jedności narodu odbił się niekorzystnie. Ostatecznie w pół brodu koni się nie wymienia. Obaczym co przyniesie los i jakimi cudami zaskoczy. Jak zwykle ścieżki swe tyczę sam w miarę możliwości nie bacząc na Wielkiego Przewodnika, który los mój pragnie nagiąć tak jak upatrzył sobie, zwanego również Programistą. Niechaj cięciwy Waszych łuków suche i naprężone będą, oręż błyszczący a zbroi rdza się nie ima. Podobno przeciwko temu ostatniemu Hammerite najlepszy