Waxy

KAnu

New Member
Dołączył
6.8.2005
Posty
16
Napewno nie jeden z was pomylił droge do szkoly jak to moja wychowawczyni mowi
tongue.gif
jak mieliscie jakies smieszne historyjki zwiazane z waxami to sie nimi podzielcie.Ja mialem taki . Raz jak z kumplem zwialiscy z osrodka edukacji mlodziezy polskiej to on poszedl na jeden brzeg rzeki, a ja na drugi (ta rzeka jest bardzo plytka tak gdzies do kolan jest gleboka) noi bylem glodny to sie go zapytalem czy ma cos do zarcia to on mi zucil swoj plecak przez rzeczke,znalazlem i zjadlem kanapke to mu ten plecak zucilem przez rzeke noi wpadlismy na genialny pomysl zeby se zucac plecakami. Jak zucalismy juz to nasze plecaki sie zderzyly i wpadly do wody. A my skaczemy do rzeczki zeby je wylowic, pozniej wylapalismy je z tej wody ale ksiazki z zeszytami byly zamoczone normanie masakra musialem se potem znowu ksiazki kupowac
dry.gif

ps. takiego tematu nie znalazlem to jak bedzie to go skasujcie przeciez sie nie obraze
 

bobek_666

sex beast
Weteran
Dołączył
30.8.2004
Posty
1130
Pamiętam jak raz kumplami poszliśmy na wagary. Były to ostatnie dni szkoły (bodajże 2 gim.). A wieć ktoś wpadł na pomysł aby iść na "huśtawkę". Huśtawka to patyk zawieszony na gałęzi drzewa grubą liną. Pod tym urządeniem jest mini rzeczka i błoto. Huśtamy się gdzieś na 4,5 m ;].

Tak wieć zaczęliśmy sie bawic. Napierw huśtaliśmy sie osobno, potem w dwójke, trójke i czwórke (niezły hardkor). No i jeden lolek chciał wskoczyc mojemu kumplowi na nogi gdy ten sie huśtał...ale spadł. Zjeżdzął z jakiś 3m po błocie, aż zatrzymał się centymetry od rzeczki;]. Ubaw był serio niezły.
 

Grour

Member
Dołączył
27.7.2005
Posty
357
Ja kiedyś miałem "ciekawą" historie związną z wagarami. Otóż rok temu poszliśmy z kolegami na wagary, przez pewnie czas myśleliśmy gdzie by tu pujść, aż tu jeden walnął żeby iść na starą fabrykę (tak nazywamy ruiny dawnej oczyszczalni ścieków), każdy się zgodził. Po drodze musieli sobie kupić po kilka piw (ja osobiście nie piję
biggrin.gif
), no i po kilku minutach wędrówki doszliśmy. Oni usiedli na murku i zaczeli pić, a ja poszedłem się trochę rozejrzeć. Wszedłem na małą skarpę i to co zobaczyłem zapamiętam do końca życia, stał tam radiowóz, a przy nim 2 policjantów i 2 stróży miejsckich, każdy z nich miał w ręce kielona, a jeden z policjantów polewał Vodke (widziałem taką w sklepie 55% ma
laugh.gif
). Nie mogłem wytrzymać i zacząłem się śmiać, degustatorzy zobaczyli mnie i też się zaczeli śmiać po czym znowu jeden z nich polał i siuup, nie ma wódy
laugh.gif
. To jest właśnie Nasza polska rzeczywistość
wink.gif
.
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Kiedyś (tzn w zeszły piątek) moja klasa poszła na wagary (cała!jakiś cud). Zakupiliśmy prowiant, czyli czipsy i picie i poszłyśmy do parku koczować. Pogoda była piekna, rzucałyśmy się liśćmi, robiłyśmy pamiatkowe zdjęcia - w końcu to ostatni rok. My się wygłupiamy, a tu przez bramę do zamku wchodzi nasza polonistka. Zgon na miejscu. Zaczełyśmy uciekać w strone starej szklarni i wspinac się na porośniete trawą zbocze. Przeszłysmy przez mały murek i reszte wagarów spedziłyśmy w lesie. Potem okazało się, że polonistka szukała IIIB, a oni też w lesie siedzieli
laugh.gif
 

Godfather

Maruda Di Tutti Capi
Weteran
Dołączył
30.7.2005
Posty
1062
Pamiętam moje jedyne całoklasowe wagary (no prawie całoklasowe bo czterech zdezerterowało), najpierw gromadkami po kilka osób wychodziliśmy ze szkoły, później jako że niektórzy mieli rowery a niektórzy nie, ci któży je mieli zostawili je u znajomego naszej dyrektorki, który był ogólnie lubiany (w przeciwieństwie do dyrektorki). Potem poszliśmy na lotnisko, w Radawcu (koło Lublina), i tam siedzieliśmy do końca lekcji zajadając się chipsami, obgadując tych co zostali, ganiając się i robiąc różne dziwne rzeczy które przychodza do głowy szóstoklasistom (powiem tylko że omało co, a by mnie samolot przejechał). Pozdrowienia dla całej klasy 6a ze szkoły podstawowej w Motyczu (gdzie kiedyś mieszkałem).

Z wyrazami szacunku. Godfather
 
Dołączył
22.9.2005
Posty
387
Ja z kumpalmi postanowiliśmy sobie urządzić imprezke na lekcjach. Tak w zasadzie to największą wpadką było to, że nie pamiętam połowy imprezy ponieważ te kilka tanich win, które pochłonąłem mnie skosiło:)). Na nastepny dzień wszyscy sie spotkalismy na przerwie i... zialismy sie z moich wyczynów. Mniej więcej z tego że latalem przy dziewczynach bez koszulki, z moich 11 hawtów:)). Była jeszcze akcja jak "myłem włosy" tj. szorowałem głowe a woda lała z prysznica za moje plecy na podłoge.
Jak kumpel wpadł do łazienki to sie zapytał "Co robisz????", a ja na to "Myje gło..." nie dokonczyłem zdania bo padłem gębą na posacke. A to jest jedynie skróy tego co sie dział. Nestety nie chce mi sie pisac reszty tyle musi wystarczyc.
biggrin.gif
tongue.gif
laugh.gif
 
Dołączył
1.11.2005
Posty
108
No jesli chodzi o WAXY to w tym roku we wrzesniu zrobilem juz sobie 50 godz nieusprawiedliwionych potem jak mój starszy poszedl do szkoly tooo nic mi nie zrobil:p tylko se troche pokrzyczal ale mogło byc gorzej. A na wagary chodzile do dziewczyny robic bara bara:D:D:D wiec chyba wiadomo co sie dzialo na moich waksach no chyba warto bylo.
 

Jedi

Caporegime
VIP
Dołączył
21.7.2005
Posty
1605
hmm... kiedys z kolegą, a było to mniejwięcej w drugiej klasie podstawówki, ja z moim kolegą postanowiliśmy uciec z religii. Jako 8 letnie dzieci nie widzieliśmy nic dziwnego w uciekaniu z Ostatniej lekcji, ucikliśmy... za szkołe. Przeczekaliśmy czas religii aż nasze mamy oprzyjada nas odebrac, nie wspominam już że cała klasa nas nakoablowała i mielismy w domu lipe ;d ale to były moje pierwsze waxy



pozdro.
 

gryf

Member
Dołączył
11.1.2005
Posty
285
taa, jak raz poszłem na wagary to moja wychowawczyni akurat w tym czasie przyjechała do mojego domu żeby mi dać książki do konkursu i wszystko się wydało
smile.gif
. innym razem przyszedł mój kochany kumpel i przyniósł mi zeszyty a że mnie nie było to dał mamie. więcej tych błędów nie popełniłem
tongue.gif
 

Gucio

Member
Dołączył
23.1.2005
Posty
353
Ja raz z qmplem chcieliśmy wyjść do chaty na WF'ach bo i tak nie ćwiczymy i poprosiliśmy rodziców o zwolnienie na własną odpowiedzialność (bla bla bla
tongue.gif
) No i wychodzimy se tak raz ze szkoły a tu nasza wychowawczyni
cool.gif
Zwała była niezła bo gadała nam że ni ma czegoś takiego jak takie zwolnienie i musieliśmy iść do dyry żeby nas zwolniła
biggrin.gif
Dobra już nic nie mówie bo jeszcze ktoś trafi na to forum i będzie dopiero lipa...
tongue.gif
tongue.gif
 

Volvagia

Member
Dołączył
7.6.2005
Posty
112
No to opowiem o paru moich wycieczkach w czasie lekcji
dry.gif
:

- Pierwszy waxy to były jak chodziłem do 3 klasy, uciekłem tylko 3 razy, trzy dni pod rząd, potem w czwartej klasie, uciekłem 20 dni, 5 klasa ok. 30 dni., 6 klasa odziwo tylko 5 dni. Były to pojedyncze akcje i tylko ja klasy uckiekałem w podstwówce
dry.gif
.

- grupowe akcje były najlepsze, połowa klasy na lekcje nie przyszła
laugh.gif
pojechaliśmy do innego miasta, a ludzie się na nas gapili a autobusach, wiedzieli, że wagary, nawet jeden zwrócił nam uwage i się dopytawywał, pierwsza gim, skończyło się, że bylismy podkopani przez koleżanke ale przyjaciółka, do tej pory się do niej nie odzywam, a pomysleć, że ją tak bardzo lubiłem.

-Najlepsza akcja 2 gim.
Ja i pare moich kumpli, poszliśmy na wagary, wzieli piwa i inne rzeczy potem oni pili ja nie, bawiliśmy się (było to na kopalni) wchodziliśmy tam gdzie nie powinniśmy, znaleźliśmy ciekawe rzeczy, troche starej kasy, monet butelek, strzykawek
smile.gif
,
tongue.gif
, LOL jakeś ciecie tam musiały być. Nie wydano nas, ale nauczycielka się skapła bo widziała jak wracalismy do domu , gdy lekcje się kończyły, nie zadzwoniła do rodziców ale dała dużo pracy domowej za kare (była fajna i miła, przynjamniej do starego nie dzwoniła
smile.gif
)

Pozdro.
 

Avaneger

Member
Dołączył
13.11.2005
Posty
95
Ja pamiętam jak po wycieczce , do szkoły przyszedlem ja dwóch moich kumpli i chyba z 13 dziewczyn
biggrin.gif
.To była chyba 1 albo 2 gimnazjum . Postanowiliśmy iść na wagary . A to był sukces . Bo sprubujcie namówić do wagarów klijentke co była z złotej księdze szkoły . Była fajna pogoda więc poszliśmy do lasu
biggrin.gif
:D . I jeden z moich kumpli zaczoł gadać , że troszke za lasem jest stadnina z końmi . No to wszystkie dziewczyny wpadły w zachwyt . I poszły kompletnie nie w tą strone gdzie była stadnina
biggrin.gif
:D . My zostaliśmy i mieliśmy pilnować plecaków . Zaczołem sie nudzić i zrobiłem sobie wyro z 4 plecaków
biggrin.gif
. Drugi z mich kumpli był głodny . I zaczoł wybierać żarcie z plecaków . Po pszeszukaniu wszystkich wybraliśmy najlepsze śniadanka a reszte pochowaliśmy do plecaków . Najlepsze było to że wkładaliśmy byle jak
biggrin.gif
. Po powrocie dziewczyn szybko pryśliśmy do chat . Na nastempny dzień zrobiły nam haje . Fajnie było
tongue.gif
 

Gother

Member
Dołączył
12.11.2005
Posty
47
Ja nigdy nie uciekłem ze szkoły. Jak już to wcale do niej nie przychodziłem. Na tydzień przed wakacjami zawsze siedziałem w domu lub na dworze he he...
 
Do góry Bottom