Zrobiłem to trochę innaczej. Wszedłem do komnaty maga Karrypto, zabiłem go i jego kolesia (nikt tego nie widział). Potem zszedłem do sali króla i przyzwałem demona. On zajął się większością wrogów, a ja wszedłem na górę i wybijałem wrogów jeden po drugim (sami tam przychodzili).