Tajemnice Proroctwo

masta

Member
Dołączył
14.1.2005
Posty
313
PROLOG
Valon nie mógł oderwać oczu od dziwnego proroctwa, które właśnie przeczytał.
„Zrodzony we krwi
Przebudzi się
Powstanie aby
Zniszczyć wroga odwiecznego
Jeden żyć będzie
Drugi w cień
Usunie się.”
Dziwne… mógłby przysiąc, że ten zrodzony we krwi to on. W końcu przyszedł na świat w namiocie dowódcy wojsk Króla, w czasie gdy na zewnątrz grzmiały bębny orków atakujących ludzi. Był jego bękartem.
Ale kim był ten drugi…? Nie miał brata. Nie znał też nikogo innego urodzonego podczas bitwy. I co znaczyło to „w cień usunie się”? Czy to znaczy, że musi umrzeć? Ale on czy tamten drugi? Nie wiedział i musiał się dowiedzieć. Ruszył ciemnym korytarzem do komnaty arcymaga. Strażnik przy drzwiach zatrzymał go i kazał zaczekać, a sam wszedł do komnaty. Po chwili zza drzwi Valon usłyszał przytłumione głosy. Strażnik wyszedł.
- Możesz wejść. Mistrz cię oczekuje…


P.S. Sever, i tak jest dłuższe niż każde moje wypracowanie z historii.
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Opowiadanie bardzo krótkie, nie da się postawić oceny po tak maleńkim kawałku. Co do fabuły to może okazać się interesująca jeśli CD będzie o wiele dłuższe i lepiej napisane. Plus jest taki, że błędów nie ma. Więcej nie da się na ten temat powiedzieć.
 

masta

Member
Dołączył
14.1.2005
Posty
313
ROZDZIAŁ 1 - Wizja
Nie wiem.
- Jak żyję, nie widziałem proroctwa, którego brat bibliotekarz nie potrafiłby rozwiązać. Byłeś już u niego?
- Nie, panie.
- To idź.
Valon ruszył powolnym krokiem do biblioteki. Przeszedł obok kilku regałów z księgami i znalazł brata bibliotekarza.
- Bracie – zwrócił się do niego – czy rozwiązałbyś dla mnie pewne proroctwo?
- Pokaż je, młody człowieku.
Valon położył zwój z proroctwem na stole. Bibliotekarz szybko rzucił na nie okiem.
- Dziwne – mruknął – Czy podejrzewasz, o kogo chodzi?
- Myślę, panie, że chodzi o mnie.
- Bzdura! Czy widziałeś kiedyś proroctwo, w którym jest mowa o nowicjuszu?
- Eee…
- Nie? Ja też nie. Ale jeden to może być Lekerm, legendarny bohater, który ponoć został zrodzony w chwili gdy jego ojciec ginął na włóczni centaura. Nic więcej ci nie powiem. Ale zostaw mi to proroctwo, przepiszę je sobie i trochę nad nim posiedzę.
Valon sięgnął po pióro, kałamarz i przepisał sobie tekst proroctwa. Wyszedł z biblioteki, zostawiając oryginał bratu bibliotekarzowi. Ruszył w stronę pokoju wpatrując się w proroctwo. Nagle obraz się rozmył, a Valon zobaczył człowieka ubranego na biało z nożem w ręku pochylającego się nad głazem, na którym leżał jakiś nieruchomy człowiek. Potem znowu wszystko zniknęło, a on zobaczył nad sobą białą plamę.
- Nie! – wrzasnął, myśląc, że to tamten człowiek pochyla się nad nim.
- Uspokój się, młodzieńcze! Jesteś bezpieczny. Wypij to. – plama się rozmyła, a ku niemu wyruszyła dłuższa i węższa.
Wzrok mu się wyostrzył i zobaczył surową twarz brata sanitariusza.
- Co to było? – wysapał.
- Wizja się stała.
- Co?! – Valon spojrzał na niego niewiedzącym wzrokiem.
- Wizja proroctwa – powiedział, drapiąc się po brodzie. – Sam się zdziwiłem, bo zdarza się to nadzwyczaj rzadko. Tylko jeśli właściwa osoba we właściwym czasie przeczyta proroctwo. A przypadku nowicjusza zdarza się to raz na kilka tysiącleci. Ale właściwie nikt nie wie, dlaczego. Przecież nowicjusz to człowiek jak każdy inny, tylko niższy rangą w klasztorze, a czy to ma znaczenie…? Nie. Ech, zszedłem z tematu. Posiedzisz tu jeszcze przez kilka tygodni.
Sanitariusz sobie poszedł, a Valon zapadł w głęboki sen. Obudził się gdy na brzegu jego łóżka siedział… przywódca klasztoru.
- Panie! – zaczął wstawać.
- Nie trudź się, chłopcze. Powiedz mi, co widziałeś.
- Widziałem człowieka w białej szacie z nożem pochylającym się nad kimś leżącym na kamieniu.
- I sądzisz, że kto to był?
- Nie mam pojęcia, panie.
- Ja też nie… czy sądzisz, że jesteś kimś wyjątkowym z powodu tej wizji?
- Ależ nie, panie!
- Uważasz, że jestem niegodny zaufania?
- Nie, panie – wykrzyknął.
- To znaczy tak. Powiedz mi to. Możesz mi ufać. Komu mogę to powiedzieć?
- No, dobrze. Tak, uważam, że jestem kimś wyjątkowym. Nie każdemu przytrafia się wizja. Jestem wyjątkowy, choć jeszcze nie wiem, dlaczego…
- Nie powiedziałbym, że jesteś wyjątkowy… na razie podejrzewam, że miałeś być tylko pośrednikiem…
- Pośrednikiem?
- Tak. Zdarzają się takie przypadki, kiedy nowicjusz jest naznaczony wizją po to, aby jego mistrz się czegoś dowiedział. A teraz śpij, czeka cię długa podróż…
- Jaka po… - zaczął Valon, ale nie dokończył, bo gdy przywódca dotknął jego czoła, od razu zasnął.
 

Moozi

Member
Dołączył
23.10.2005
Posty
260
Ciekawe opowiadanie i bardzo mi się podoba. Błędów nie dostrzegłem a to duży plus
laugh.gif
. Fabuła jest interesująca (przynajmniej dla mnie). Z niecierpliwością czekam na rozdział drugi. Za prolog i rozdział perwszy mogę wystawić ci taką ocenę - 8/10. To wszystko,. Napisz więcej to może moja ocenka się zmieni
tongue.gif
.
Pozdro
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Opowiadanie dobre, błędów nie zauważyłam. Fabuła wydaje się interesująca i jeśli nic po drodze nie schrzanisz, to wyjdzie całkiem ciekawa historia. Niestety, pomimo dość dobrych dialogów brakuje opisów, które wzbogaciłyby treść opowiadania, dodały im barwy i polotu. Ale nie jest źle.
Nota 7/10

QUOTE P.S. Sever, i tak jest dłuższe niż każde moje wypracowanie z historii. Ach ta młodzież ...
happy.gif
 
Do góry Bottom