Napisałem opowiadania pt. tytułem Samhar. Powiedźcie, czy mam pisać dale, czy sobie odpuścić.
Samhar
Krwawe elfy żyły w pokoju z innymi elfami, krasnoludami i ludźmi. Ale prowadziły długą wojnę z orkami. Po 50 latach wojny do krwawych elfów dałączyły się krasnoludy i nocne elfy. Natomiast do orków dołączyły się inne podziemne rasy takie jak jaszczuroczłeki czy gobliny. Ale teraz jest walka światłości z ciemnością.
Przed wojną było mnóstwo ras elfów, krasnoludów, goblinów i innych gatunków. Teraz te wszystkie rasy się połączyły i nie ma np. Krasnoludów długie brody. Oprócz elfów. Są elfy i krwawe elfy.
Rozdział 1.
Ucieczka
1. Upadek Królestwa
Ludzki Król, Forgadon zabrał ze sobą ostatnich zbrojnych i poszedł modlić się o to żeby jego królestwo przetrwało. Zabrał również królową Ellanę, swoją żonę. Kobieta prowadziła małego krwawego elfa, którego przygarnęła. W lesie, przy kapliczce kiedy Forgadon zaczął się modlić, Ellana zauważyła, że coś rusza się koło nich. Z początku myślała, że to zwierzęta. Potem dopiero zauważyła, że są o wiele większe niż sarny i jest ich za dużo.
-Orkowie atakują! Krzyknęła Ellana.
-Do broni!
Zbrojni wyjęli miecze i zaczęli się bronić. Kiedy zostało trzech zbrojnych orków zaczęły trafiać strzały. Kiedy orkowie padli, rycerze zaczęli się cieszyć z wygranej. Ale jeden ork wziął swój topór i zaatakował królową. Trafił ją w klatkę piersiową i padł martwy. Królowa padła na ziemię, a zaraz potem ujrzeli kto ich uratował. Były to jednostki krwawych elfów, które mieszkały w tym lesie.
-Leczcie królową! Już! Krzyknął jeden z nich. Kiedy on podszedł do królowej, ona złapała go za rękę i powiedziała:
-Zaopiekuj się tym małych elfem... . Po tych słowach zmarła
-Dobrze zaopiekuję się nim. Królu, nie masz już co się bronić. Weź resztę swoich ludzi i uciekaj. Po tym zdaniu elfowie cofnęli się w las.
2. Droga do Avdenu
-Mówię ci Agdanie zostaw to dziecko tutaj. Rzekł jeden z żołnierzy.
-Nigdy! Zaopiekuję się nim i wytrenuję go na najlepszego wojownika na całym świecie. Odparł mu Agdan.
-Ambitne marzenia. Wtrącił się do rozmowy inne krwawy elf.
-Dajcie mi wreszcie spokój! Po tych słowach Agdan poszedł szybszym krokiem. Po kilku godzinach wędrówki dotarli do małej osady nad oceanem. Z osady wybiegła jakaś kobieta i krzyknęła:
-Nareszcie jesteście. Wszyscy już jesteśmy gotowi odpłynąć z tego kontynentu!
-Dobrze kochanie.-odpowiedział Agdan- Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką?
-W końcu mamy dziecko! Przygarnąłem tego małego elfa.
-To cudownie! Jak ma na imię?
-Nie wiem. Spytam się go. Jak masz na imię?
-Gohat. Odpowiedziało dziecko.
-Bardzo ładne imię.
Kiedy wojownicy wrócili i spakowali swoje rzeczy, odpłynęli.
-Żegnaj Umbadio! Krzyknęli wszyscy razem.
*
Podczas podróży Agdan trenował w walce Gohata. Malec bardzo szybko się uczył. Agdan nie tylko szkolił chłopca walczyć, ale również powstrzymywać emocje. Mówił mu, że nie może okazywać radości czy strachu.
-Wystarczy już na dzisiaj. Powiedział wojownik przyglądający się treningowi.
-Racja. Idź odpocznij mój synu.
Kiedy Gohat odszedł Agdan zapytał się kapitana:
-Daleko do Avdenu?
-Jak będzie wiatr to z 5 godzin, a jak go nie będzie to z dzień drogi.
-Czyli długa droga przed nami...
Nagle w oddali zobaczyli statek. Później okazało się, że to okręt orków.
-Wszyscy do dział! Krzyknął kapitan.
Większość zeszła pod pokład.
-Gohat ukryj się!
Wystrzeliły działa orków. Maszt i część podpokładu były w gruzach.
-Odpowiedzieć ogniem! Znów krzyknął kapitan.
Działa elfów wystrzeliły i trafiły okręt orków w podpokład.
-Wykończmy ich. Rzekł Agdan do jednego z elfów.
-Dobrze. Odpowiedział. Tylko spytajmy się o to kapitana. Kapitanie wykończyć ich?
-Tak. Odparł mu kapitan. -Ognia!
Te strzały zupełnie zniszczyły okręt orków i zaczął tonąć.
-Zwycięstwo! Zwycięstwo! Krzyknęli wojownicy.
Po bitwie Agdan podszedł do kapitana i zapytał się go:
-Jakie szkody?
-Złamany maszt i kawałek podpokładu w gruzach, ale na szczęście nie nabieramy wody.
-A jak popłyniemy, skoro nie mamy masztu?
-Mamy dużo wioseł i otwory po działach.
-Aha.
Dużo wiosłowania było przed nimi, ale w końcu po dwóch dniach wszyscy dotarli do Avdenu.
Rozdział II
Avden
1.Shalgendar
Kiedy Agdan i inni dotarli do miasta Shalgendar, odrazu przyjęto ich, jakby byli szlachcicami. Agdan i jego rodzina długo mieszkała w Shalgendarze, bo aż 3 lata. W tym czasie Gohat wyrusł i był giermkiem swojego ojca. Niestety Shalgendar po tych 3 latach było miasteczkiem bitew. Gohat był już dorosły i mógł walczyć razem z innymi. Aż pewnego dnia:
-Orkowie! Krzyknął jeden ze strażników.
-Kapitanie jest nas za mało, żebyśmy poradzili sobie z nimi. Rzekł Gohat do Kapitana.
-Wyślę twojego ojca do stolicy, żeby poprosił o posiłki. Ale teraz pod brame wojowniku. Odparł mu kapitan.
-Tak jest!
Kiedy wszyscy byli na swoich pozycjach, Gohat znalazł Swojego przyjaciela stojącego obok.
-Gotowy? Zapytał przyjaciela Gohat.
-Tak.
Nagle Kapitan krzyknął:
-Podpalić stosy siana!
-Tak jest!
I Zapalili stosy siana poustawiana przed miasteczkiem. Nagle Ogień się rozwiał i żołnierz powiedział:
-Mają maga!
I usłyszeli dwa rogi:
Pierwszy rycerzy ze stolicy, a drugi magów z Wyspy Lomdan.
W tym momencia brama została zniszczona. Strzały Krawych elfów, orków, kule magów wystraliły. Falą strzał dostał przyjaciel Gohata w serce i głowę. W tym momencie Wszyscy rzucili się w wir walki. Walka trwała długo. Gohat zaczzął walczyćz kapitanem orków. Orkowie walczyli zdradziecko, dltego czasem ork atakował z tyłu. Ork Kapitan rzucił się na Gohat'a, i trzy razy machnął toporem. Gohat zablokował. Ork podniósł cep i uderzył. Gohat wsadził miecz w łańcuch i dźgnął mieczem orka. Ork zaczął krwawić z biodra. Ork ostatecznie podniósł halabardę i miotał ją jak oszlały.Gohat wszytko zablokował. Aż nagle Ork zranił Gohata w nogi i Gohat padł na kolana, a Ork zamachnął się żeby uciąć Gohatowi głowę.
Ork Pada martwy. Gohata uratował jego ojciec.
-Dobrze, że żyjesz synu. Rzekł Agdan do syna.
-Bardzo nawet. Odparł.
-Musimy wyruszyć do stolicy .
-Dlaczego?
-Bo tak rozkazał król. To miasteczko długo nie wtrzyma.
-Dobrze wyruszmy.
I Wyruszyli. Zaraz Po dotarciu do stolicy, Gohat poprosił kapitan'a, żeby był w kawalerii.
-Słyszałem, od kapitana z Shalgendar'u, że byłeś bardzo dobrym wojownikiem. Dobrze zgadzam się.
-Bardzo panu dziękuję.
-Przygotuj się. Zaraz Bitwa.
Kiedy Gohat Ubrał się w zbroję usłyszał plan walki.
-Najpierw ustawimy tak katapulty, żeby nie zraniły kawalerii. Kawaleria będzie schowana w lesie. Kawalerio, kiedy usłyszycie róg ruszcie do boju.
Zrozumiano? Zapytał kapitan.
-Tak! Odpowiedzieli wojownicy.
-Na pozycję!
Po kilku minutach Gobliny i Orkowie zaatakowali. Kawaleria usłyszała róg.
-Do ataku! Krzyknął dowódca kawalerii.
I Kawaleria rzuciła się w wir walki. Gohat z włócznią zranił Kilka Goblinów i Orków w serce i głowę. Walka trwała bardzo długo. Po kilku Godzinach, Walka się skończyła.
-Dobrze się spisałeś Gohacie. Powiedział po walce Kapitan do Gohata/
-Dziękuję. Odparł mu.
2.Bitwa Nieprzeliczonych Ofiar
Po kilku dniach Miała nastapić następna bitwa. Nikt nie myślał ile ofiar pochłonie ta bitwa. Kiedy wszyscy byli naszykowani, ujrzeli odziały wroga.
-Kapitanie, jeśli elfowie i ludzie nie przypłyną przegramy! Powiedział Gohat do Kapitana.
-Wiem. Ale statki już płyną. Krasnoludowie też są.
Samhar-Świat nazwany według elfów
Umbadia-kontynetn ludzi
Avden-Kontynetn krwawych elfów
Samhar
Krwawe elfy żyły w pokoju z innymi elfami, krasnoludami i ludźmi. Ale prowadziły długą wojnę z orkami. Po 50 latach wojny do krwawych elfów dałączyły się krasnoludy i nocne elfy. Natomiast do orków dołączyły się inne podziemne rasy takie jak jaszczuroczłeki czy gobliny. Ale teraz jest walka światłości z ciemnością.
Przed wojną było mnóstwo ras elfów, krasnoludów, goblinów i innych gatunków. Teraz te wszystkie rasy się połączyły i nie ma np. Krasnoludów długie brody. Oprócz elfów. Są elfy i krwawe elfy.
Rozdział 1.
Ucieczka
1. Upadek Królestwa
Ludzki Król, Forgadon zabrał ze sobą ostatnich zbrojnych i poszedł modlić się o to żeby jego królestwo przetrwało. Zabrał również królową Ellanę, swoją żonę. Kobieta prowadziła małego krwawego elfa, którego przygarnęła. W lesie, przy kapliczce kiedy Forgadon zaczął się modlić, Ellana zauważyła, że coś rusza się koło nich. Z początku myślała, że to zwierzęta. Potem dopiero zauważyła, że są o wiele większe niż sarny i jest ich za dużo.
-Orkowie atakują! Krzyknęła Ellana.
-Do broni!
Zbrojni wyjęli miecze i zaczęli się bronić. Kiedy zostało trzech zbrojnych orków zaczęły trafiać strzały. Kiedy orkowie padli, rycerze zaczęli się cieszyć z wygranej. Ale jeden ork wziął swój topór i zaatakował królową. Trafił ją w klatkę piersiową i padł martwy. Królowa padła na ziemię, a zaraz potem ujrzeli kto ich uratował. Były to jednostki krwawych elfów, które mieszkały w tym lesie.
-Leczcie królową! Już! Krzyknął jeden z nich. Kiedy on podszedł do królowej, ona złapała go za rękę i powiedziała:
-Zaopiekuj się tym małych elfem... . Po tych słowach zmarła
-Dobrze zaopiekuję się nim. Królu, nie masz już co się bronić. Weź resztę swoich ludzi i uciekaj. Po tym zdaniu elfowie cofnęli się w las.
2. Droga do Avdenu
-Mówię ci Agdanie zostaw to dziecko tutaj. Rzekł jeden z żołnierzy.
-Nigdy! Zaopiekuję się nim i wytrenuję go na najlepszego wojownika na całym świecie. Odparł mu Agdan.
-Ambitne marzenia. Wtrącił się do rozmowy inne krwawy elf.
-Dajcie mi wreszcie spokój! Po tych słowach Agdan poszedł szybszym krokiem. Po kilku godzinach wędrówki dotarli do małej osady nad oceanem. Z osady wybiegła jakaś kobieta i krzyknęła:
-Nareszcie jesteście. Wszyscy już jesteśmy gotowi odpłynąć z tego kontynentu!
-Dobrze kochanie.-odpowiedział Agdan- Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką?
-W końcu mamy dziecko! Przygarnąłem tego małego elfa.
-To cudownie! Jak ma na imię?
-Nie wiem. Spytam się go. Jak masz na imię?
-Gohat. Odpowiedziało dziecko.
-Bardzo ładne imię.
Kiedy wojownicy wrócili i spakowali swoje rzeczy, odpłynęli.
-Żegnaj Umbadio! Krzyknęli wszyscy razem.
*
Podczas podróży Agdan trenował w walce Gohata. Malec bardzo szybko się uczył. Agdan nie tylko szkolił chłopca walczyć, ale również powstrzymywać emocje. Mówił mu, że nie może okazywać radości czy strachu.
-Wystarczy już na dzisiaj. Powiedział wojownik przyglądający się treningowi.
-Racja. Idź odpocznij mój synu.
Kiedy Gohat odszedł Agdan zapytał się kapitana:
-Daleko do Avdenu?
-Jak będzie wiatr to z 5 godzin, a jak go nie będzie to z dzień drogi.
-Czyli długa droga przed nami...
Nagle w oddali zobaczyli statek. Później okazało się, że to okręt orków.
-Wszyscy do dział! Krzyknął kapitan.
Większość zeszła pod pokład.
-Gohat ukryj się!
Wystrzeliły działa orków. Maszt i część podpokładu były w gruzach.
-Odpowiedzieć ogniem! Znów krzyknął kapitan.
Działa elfów wystrzeliły i trafiły okręt orków w podpokład.
-Wykończmy ich. Rzekł Agdan do jednego z elfów.
-Dobrze. Odpowiedział. Tylko spytajmy się o to kapitana. Kapitanie wykończyć ich?
-Tak. Odparł mu kapitan. -Ognia!
Te strzały zupełnie zniszczyły okręt orków i zaczął tonąć.
-Zwycięstwo! Zwycięstwo! Krzyknęli wojownicy.
Po bitwie Agdan podszedł do kapitana i zapytał się go:
-Jakie szkody?
-Złamany maszt i kawałek podpokładu w gruzach, ale na szczęście nie nabieramy wody.
-A jak popłyniemy, skoro nie mamy masztu?
-Mamy dużo wioseł i otwory po działach.
-Aha.
Dużo wiosłowania było przed nimi, ale w końcu po dwóch dniach wszyscy dotarli do Avdenu.
Rozdział II
Avden
1.Shalgendar
Kiedy Agdan i inni dotarli do miasta Shalgendar, odrazu przyjęto ich, jakby byli szlachcicami. Agdan i jego rodzina długo mieszkała w Shalgendarze, bo aż 3 lata. W tym czasie Gohat wyrusł i był giermkiem swojego ojca. Niestety Shalgendar po tych 3 latach było miasteczkiem bitew. Gohat był już dorosły i mógł walczyć razem z innymi. Aż pewnego dnia:
-Orkowie! Krzyknął jeden ze strażników.
-Kapitanie jest nas za mało, żebyśmy poradzili sobie z nimi. Rzekł Gohat do Kapitana.
-Wyślę twojego ojca do stolicy, żeby poprosił o posiłki. Ale teraz pod brame wojowniku. Odparł mu kapitan.
-Tak jest!
Kiedy wszyscy byli na swoich pozycjach, Gohat znalazł Swojego przyjaciela stojącego obok.
-Gotowy? Zapytał przyjaciela Gohat.
-Tak.
Nagle Kapitan krzyknął:
-Podpalić stosy siana!
-Tak jest!
I Zapalili stosy siana poustawiana przed miasteczkiem. Nagle Ogień się rozwiał i żołnierz powiedział:
-Mają maga!
I usłyszeli dwa rogi:
Pierwszy rycerzy ze stolicy, a drugi magów z Wyspy Lomdan.
W tym momencia brama została zniszczona. Strzały Krawych elfów, orków, kule magów wystraliły. Falą strzał dostał przyjaciel Gohata w serce i głowę. W tym momencie Wszyscy rzucili się w wir walki. Walka trwała długo. Gohat zaczzął walczyćz kapitanem orków. Orkowie walczyli zdradziecko, dltego czasem ork atakował z tyłu. Ork Kapitan rzucił się na Gohat'a, i trzy razy machnął toporem. Gohat zablokował. Ork podniósł cep i uderzył. Gohat wsadził miecz w łańcuch i dźgnął mieczem orka. Ork zaczął krwawić z biodra. Ork ostatecznie podniósł halabardę i miotał ją jak oszlały.Gohat wszytko zablokował. Aż nagle Ork zranił Gohata w nogi i Gohat padł na kolana, a Ork zamachnął się żeby uciąć Gohatowi głowę.
Ork Pada martwy. Gohata uratował jego ojciec.
-Dobrze, że żyjesz synu. Rzekł Agdan do syna.
-Bardzo nawet. Odparł.
-Musimy wyruszyć do stolicy .
-Dlaczego?
-Bo tak rozkazał król. To miasteczko długo nie wtrzyma.
-Dobrze wyruszmy.
I Wyruszyli. Zaraz Po dotarciu do stolicy, Gohat poprosił kapitan'a, żeby był w kawalerii.
-Słyszałem, od kapitana z Shalgendar'u, że byłeś bardzo dobrym wojownikiem. Dobrze zgadzam się.
-Bardzo panu dziękuję.
-Przygotuj się. Zaraz Bitwa.
Kiedy Gohat Ubrał się w zbroję usłyszał plan walki.
-Najpierw ustawimy tak katapulty, żeby nie zraniły kawalerii. Kawaleria będzie schowana w lesie. Kawalerio, kiedy usłyszycie róg ruszcie do boju.
Zrozumiano? Zapytał kapitan.
-Tak! Odpowiedzieli wojownicy.
-Na pozycję!
Po kilku minutach Gobliny i Orkowie zaatakowali. Kawaleria usłyszała róg.
-Do ataku! Krzyknął dowódca kawalerii.
I Kawaleria rzuciła się w wir walki. Gohat z włócznią zranił Kilka Goblinów i Orków w serce i głowę. Walka trwała bardzo długo. Po kilku Godzinach, Walka się skończyła.
-Dobrze się spisałeś Gohacie. Powiedział po walce Kapitan do Gohata/
-Dziękuję. Odparł mu.
2.Bitwa Nieprzeliczonych Ofiar
Po kilku dniach Miała nastapić następna bitwa. Nikt nie myślał ile ofiar pochłonie ta bitwa. Kiedy wszyscy byli naszykowani, ujrzeli odziały wroga.
-Kapitanie, jeśli elfowie i ludzie nie przypłyną przegramy! Powiedział Gohat do Kapitana.
-Wiem. Ale statki już płyną. Krasnoludowie też są.
Samhar-Świat nazwany według elfów
Umbadia-kontynetn ludzi
Avden-Kontynetn krwawych elfów