Darth Scorpion
Member
- Dołączył
- 5.5.2005
- Posty
- 375
Wymyśliłem opowieść o Orlfosie i dzieje się kilka tysięcy lat przed Bezimiennym, gdy jeszcze Jharkendar był pięknym miastem, ale już za władzy Quahodrona. Oceńcie tą opowieść w skali 1-10.
Myśliwy Orlfos mieszkający w lesie w Jharkendarze polował wraz ze swym przyjacielem, Romzemem najczęściej na trawiaste ścierwojady i bagienne szczury. Często chodził do miasta zakupić towary i posłuchać nowych wiadomości. Orlfos raz usłyszał rozmowę handlarza Serthena z Rethezem. Serthen powiedział do Nelfezema powiedział – Rethez, ten towar musi dotrzeć na czas, mam bardzo mało towarów. Musisz pójść poszukać dostawy, zapłacę 500 sztuk złota. - Rethez powiedział, bardzo przestraszony – Nie ma mowy, nie będę ryzykował życiem za jakieś 500 sztuk złota. Twój towar pewnie i tak został zaatakowany przez gobliny i jeszcze groźniejsze bestie. Znajdź kogoś innego – Orlfos wyczuł tu okazję dla siebie i powiedział Serthenowi – Hm... z chęcią odnajdę twój towar za 500 sztuk złota – Serthen rozwścieczony powiedział – Podsłuchiwałeś! Jak mogłeś... Ale dobrze odnajdź towary i dam 500 sztuk złota. Pospiesz się! Ach, zapomniałbym... Tu masz mapę, gdzie miała iść moja dostawa. – Orlfos poszedł po Romzema i powiedział – Znam sposób, by się niezwykle szybko wzbogacić. Gdzieś zaginęła dostawa Serthena, pójdziesz ze mną ją odnaleźć a te 500 szt. złota podzielimy między siebie. – Romzem uszczęśliwiony powiedział – Z chęcią pójdę z tobą ją odszukać. Wiesz gdzie jest dostawa? – Orlfos odpowiedział – Jasne, Nelfez dał mi mapę. O, tu... – Romzem zadowolony powiedział – Chodźmy, ty prowadzisz. A, właśnie, zabierz swój ognisty łuk i kołczan ognistych strzał – Gdy Orlfos zabrał kołczan ognistych strzał obydwoje poszli drogą, gdzie miała iść dostawa. Gdy szli tą drogą, zobaczyli dom uczonych. Niestety, zauważyły ich trzy brzytwiaki oraz zaatakowały w dwóch myśliwych. Orlfos wyciągnął ognisty łuk, strzelił raz w głowę brzytwiaka i potężna bestia umarła. Romzem wyciągnął swój piękny miecz, który dostał od ojca i zabił nim brzytwiaka. Niestety, na Romzema skoczył z tyłu brzytwiak i zabił myśliwego. Orlfos pomścił przyjaciela zabijając brzytwiaka. W tym momencie wyskoczyli na niego bandyci, a wsród nich był Nelfez. Orlfos powiedział do bandytów – To wy zagarnęliście dostawę Serthena? Wy wstrętne gnidy, już was wystrzelam... – Orlfos strzelił w Nelfeza i bandyta umarł. Napiął łuk drugi raz i kolejny bandyta nie żył. Trzeci bandyta uciekł. Orlfos zobaczył w kanionie jaskinię i trup dostawcy. Podszedł do niej i zobaczył cały towar oraz list. Było tam – Wszyscy należymy do kręgu zła, wszyscy będziemy zabijać naiwnych, którzy za 500 sztuk złota poświęcają się, nie znając zasadzki... Serthen, mroczny wojownik – po przeczytaniu pojawiło się dwóch bandytów. Jeden to był ten, który zwiał a drugi to Serthen. Serthen powiedział – Naiwny... Tu ci ani strażnicy Jharkendaru ani wojownicy nie pomogą... Jesteś zdany na własne siły i swój łuk. Giń!!! – Orlfos napiął łuk, strzelił w głowę Serthena i wojownik zła umarł. Drugi bandyta uciekł. Gdy Orlfos wyszedł z jaskini zobaczył mroczną postać odprawiającą czary nad martwymi. Gdy przestała rzucać czary, z ludzi wyszły szkielety i zaatakowały Orlfosa. Orlfos zabrał z ziemi miecz Serthena i odparował atak pierwszego szkieleta, po czym zniszczył martwiaka uderzeniem miecza. Trzy pozostałe szkielety atakowały myśliwego, lecz on odparowywał ich ataki i potem niszczył je uderzeniem miecza. Mroczna postać rozpłynęła się. Pojawił się Ramedes, syn Quahodrona, niosąc olbrzymi miecz, który wyglądał bardzo dziwnie. Ramedes powiedział do myśliwego – Tu twoja droga się kończy, nie chciałbym byś komukolwiek powiedział o kręgu zła, już wkrótce wszyscy będą atakować siebie nawzajem... Wszyscy będą pełni nienawiści i zła. Dzięki Szponowi Beliara! – Orlfos przerażony powiedział – Jak przepełnisz ludzi nienawiścią i złem? – Ramedes ze śmiechem odpowiedział – Walczę za Beliara, ten oręż został przez niego stworzony i ma własną duszę. Ta dusza jest silna, silniejsza od mojej i reszty mieszkańców Jharkendaru. Ten miecz zakończy twój żywot! – Ramedes walnął swym mieczem w Orlfosa. Myśliwy zginął porażony potężnym piorunem Szponu Beliara.
Myśliwy Orlfos mieszkający w lesie w Jharkendarze polował wraz ze swym przyjacielem, Romzemem najczęściej na trawiaste ścierwojady i bagienne szczury. Często chodził do miasta zakupić towary i posłuchać nowych wiadomości. Orlfos raz usłyszał rozmowę handlarza Serthena z Rethezem. Serthen powiedział do Nelfezema powiedział – Rethez, ten towar musi dotrzeć na czas, mam bardzo mało towarów. Musisz pójść poszukać dostawy, zapłacę 500 sztuk złota. - Rethez powiedział, bardzo przestraszony – Nie ma mowy, nie będę ryzykował życiem za jakieś 500 sztuk złota. Twój towar pewnie i tak został zaatakowany przez gobliny i jeszcze groźniejsze bestie. Znajdź kogoś innego – Orlfos wyczuł tu okazję dla siebie i powiedział Serthenowi – Hm... z chęcią odnajdę twój towar za 500 sztuk złota – Serthen rozwścieczony powiedział – Podsłuchiwałeś! Jak mogłeś... Ale dobrze odnajdź towary i dam 500 sztuk złota. Pospiesz się! Ach, zapomniałbym... Tu masz mapę, gdzie miała iść moja dostawa. – Orlfos poszedł po Romzema i powiedział – Znam sposób, by się niezwykle szybko wzbogacić. Gdzieś zaginęła dostawa Serthena, pójdziesz ze mną ją odnaleźć a te 500 szt. złota podzielimy między siebie. – Romzem uszczęśliwiony powiedział – Z chęcią pójdę z tobą ją odszukać. Wiesz gdzie jest dostawa? – Orlfos odpowiedział – Jasne, Nelfez dał mi mapę. O, tu... – Romzem zadowolony powiedział – Chodźmy, ty prowadzisz. A, właśnie, zabierz swój ognisty łuk i kołczan ognistych strzał – Gdy Orlfos zabrał kołczan ognistych strzał obydwoje poszli drogą, gdzie miała iść dostawa. Gdy szli tą drogą, zobaczyli dom uczonych. Niestety, zauważyły ich trzy brzytwiaki oraz zaatakowały w dwóch myśliwych. Orlfos wyciągnął ognisty łuk, strzelił raz w głowę brzytwiaka i potężna bestia umarła. Romzem wyciągnął swój piękny miecz, który dostał od ojca i zabił nim brzytwiaka. Niestety, na Romzema skoczył z tyłu brzytwiak i zabił myśliwego. Orlfos pomścił przyjaciela zabijając brzytwiaka. W tym momencie wyskoczyli na niego bandyci, a wsród nich był Nelfez. Orlfos powiedział do bandytów – To wy zagarnęliście dostawę Serthena? Wy wstrętne gnidy, już was wystrzelam... – Orlfos strzelił w Nelfeza i bandyta umarł. Napiął łuk drugi raz i kolejny bandyta nie żył. Trzeci bandyta uciekł. Orlfos zobaczył w kanionie jaskinię i trup dostawcy. Podszedł do niej i zobaczył cały towar oraz list. Było tam – Wszyscy należymy do kręgu zła, wszyscy będziemy zabijać naiwnych, którzy za 500 sztuk złota poświęcają się, nie znając zasadzki... Serthen, mroczny wojownik – po przeczytaniu pojawiło się dwóch bandytów. Jeden to był ten, który zwiał a drugi to Serthen. Serthen powiedział – Naiwny... Tu ci ani strażnicy Jharkendaru ani wojownicy nie pomogą... Jesteś zdany na własne siły i swój łuk. Giń!!! – Orlfos napiął łuk, strzelił w głowę Serthena i wojownik zła umarł. Drugi bandyta uciekł. Gdy Orlfos wyszedł z jaskini zobaczył mroczną postać odprawiającą czary nad martwymi. Gdy przestała rzucać czary, z ludzi wyszły szkielety i zaatakowały Orlfosa. Orlfos zabrał z ziemi miecz Serthena i odparował atak pierwszego szkieleta, po czym zniszczył martwiaka uderzeniem miecza. Trzy pozostałe szkielety atakowały myśliwego, lecz on odparowywał ich ataki i potem niszczył je uderzeniem miecza. Mroczna postać rozpłynęła się. Pojawił się Ramedes, syn Quahodrona, niosąc olbrzymi miecz, który wyglądał bardzo dziwnie. Ramedes powiedział do myśliwego – Tu twoja droga się kończy, nie chciałbym byś komukolwiek powiedział o kręgu zła, już wkrótce wszyscy będą atakować siebie nawzajem... Wszyscy będą pełni nienawiści i zła. Dzięki Szponowi Beliara! – Orlfos przerażony powiedział – Jak przepełnisz ludzi nienawiścią i złem? – Ramedes ze śmiechem odpowiedział – Walczę za Beliara, ten oręż został przez niego stworzony i ma własną duszę. Ta dusza jest silna, silniejsza od mojej i reszty mieszkańców Jharkendaru. Ten miecz zakończy twój żywot! – Ramedes walnął swym mieczem w Orlfosa. Myśliwy zginął porażony potężnym piorunem Szponu Beliara.