Niepokonany

GoKU gm

Member
Dołączył
1.6.2005
Posty
212
Yo wszystkim chcialem tu napisac moją opowieść jest ona oczywiście powiązana z gothic-iem ale niecałkowicie ponieważ
tutaj akcja rozgrywa się po zniszczeniu bariery a bohater niejest bezimennym, to pisze tak nawszelki wypadek żeby niebyło
komentarzy w stylu "ale w gothic to było inaczej i jest kapa" no więc zaczynam, miłej lektury. :)

"Niepokonany"
Nazywam się kenzo_O to moja opowieść o tym jak wyglądało życie skazańca po zniszczeniu bariery.
Cóż jeszcze w koloni byłem cieniem w starym obozie ale tak prawde powiedziawszy dołączyłem tam tylko ze względu na
uzbrojenie którego potrzebowałem na polowania.Większość czasu spędzałem polując w towarzystwie cavalorna lub samotnie
jakoś nieuśmiechało mi się noszenie ciężkich pancerzy jakie nosili wtedy strażnicy.Mimo to zawsze bardzo intrygowały mnie
pancerze strazników świątynnych jakie nosził te świry z bagien.Ci głupcy uchodzili za dobrych i pomocnych a więc pewnego
razu poprosiłem jednego z nich aby mi pomógł w polowaniu, w zamian miałem go poczęstować kilkoma butelkami dobrego wina które miałem ze sobą gdy mnie tu wrzucano.Polowaliśmy na cięniostwora ale ten głupiec zabił go jednym machnięciem miecza, cóż widać szczęście a ja w tym czasie wbiłem mu nóż w kark po czym wziołem sobie jego lekki pancerz strażnika.
Może niebyło to dzieło sztuki ale z pewnością lepsze to niż mój strój cienia.Zadowolony ze swojego łupu otwierałem właśnie butelke wina patrząc w niebo aż tu nagle, stało sie.... bariera ulegała zniszczeniu wstałem więc najszybciej jak to możliwe i biegłem do przełęczy.Gdy już byłem na terenach gdzie było widać jakieś domostwo takie normalne, nie ze zrzędzącym kopaczem w środku aż tu nagle zobaczyłem jak nadciąga duża grupa zbrojna uciekłem więc w pobliskie lasy, gdy bagle usłyszałem "stój na innosa !" biegłem ile sił w nogach aż w końcu zorientowałem się że już nikt mnie niegoni więc zatrzymałem się żeby złapać oddech.Gdy przechadzałem się ścieżką prowadzącą do miasta miejscowi patrzyli na mnie jak na dziwaka to pewnie dlatego że nigdy wcześniej niewidzieli takiej dziwnej zbroji.Zbliżałem się do bram miasta gdy jeden z mieszkańców zaczął krzyczeć "hej czy to nie jeden z tych zbirów z koloni karnej?!" wtedy strażnicy przy bramie coś krzykneli
i nagle z miasta wybiegł paladym i to na dodatek w ciężkiej zbroji niech to szlag ! pomyślałem sobie i długo sie niezastanawiając uciekłem kawałek w las w pobliżu starej latarni morskiej.Naszczęście mój kochany rycerzyk szybko się zmęczył widać był już w sędziwym wieku a na dodatek tyle stali na sobie, cóż wtedy chwaliłem za to bogów jak nigdy dotąd.
Wybiegłem z lasu ale obrałem chyba nietypową drogę bo gdy wyszedłem ujrzałem pewien obóz niebył on może zbyt imponujący w porównaniu do miasta ale już sam fakt że coś takiego napotkam było dla mnie nie lada niespodzianką.
Niebyłem pewien co mnie tam czeka ale z drugiej strony dobrze wiedziałem co mnie czeka jeśli zawróce, kolejna ucieczka a przecież w końcu mógłbym się potchnąć lub trafić na oddział młodych strażników w lekkich pancerzach.
Ruszyłem więc w strone ów osiedla kiedy nagle zaczepił mnie pewien człowiek który muskulaturą i wzrostem spokojnie dorównywał orkowi, ba ! sięgałem mu do ramion, no cóż wtedy właśnie zaczołem poważnie martwić się o moje życie...
-kim jesteś ? i skąd u diabła znalazłeś to miejsce ?
-cóż ja... nazywam się Kenzo i przybywam z gór..powiedz mi prosze co to za obóz ? kto go założył i dlaczego?
-heh, to proste chłopcze to jest obóz wojowników trenujemy tu w najcięższych warunkach, podnosimy maksymalnie swoją siłę, zręczność, szybkość, podnosimy do maksymalnego poziomu walke i to nietylko mieczem ale również bronią dystansową czy oszczepami.Chcemy być niezależni każdy z nas pokona conajmniej kilkunastu rycerzy sam niewspominając już o orkach.Miasto wie o naszym istnieniu nieukrywamy tego w żaden sposób nawet czasami wybieramy się do miasta ponieważ jesteśmy wojownikami ale nasi kupcy zaopatrują się wlaśnie w Khorinis, bo tam robią lepsze interesy.
-powiedz jak mógłbym do was dołączyć..?
Olbrzym spojrzał na mnie i zaciekawieniem.
-Musisz przejść próbe bogów
- co takiego? na czym ona polega?
-tego dowiesz się tylko wtedy gdy ją podejmiesz...
Ciąg dalszy nastąpi...
Niedługo napisze kolejną część prosze o ocenę. :)
 

s_e.b_a

Active Member
Dołączył
13.2.2005
Posty
1253
Hmmm.... Opowiadanie dość ciekawe przynajmniej pomysł. Gorzej z wykonaniem. Mogłeś z tego zrobić naprawdę dobra historie.

Przede wszystkim literówki, ortografia i interpunkcja.

QUOTE
w końcu zorientowałem się że już nikt mnie niegoni więc zatrzymałem się żeby złapać oddech.


Przed "że" i "więc" powinien być przecinek.

Nie z czasownikami piszemy osobno, więc "nie goni"

To tak mały przykład nie chce mi się więcej wyszukiwać.

Druga sprawa to całkowity brak opisów. Sprawia to ze akcja leci za szybko. Gdybyś np. Opisał las, w którym bohater polował ze strażnikiem, albo gdybyś opisał bardziej dokładnie proces zanikania bariery, ba gdybyś opisał jak wygląda bohater to znacznie lepiej by to wszystko się czytało.

Oczywiście żeby Cię tak nie dołować to powiem, że pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. W dalszych częściach więcej opisuj i zwolnij. Zobaczysz, że opowiadanie w tedy będzie dużo lepsze:)
 

GoKU gm

Member
Dołączył
1.6.2005
Posty
212
Niepokonany cz.II
niewiedziałem co mam powiedziec jednak zwarzywszy na moją przyszłość niemiałem innych perspektyw, pomyślałem że
skoro mam szanse dostać się do obozu którego mieszkańcy są nietylko świetnymi wojownikami ale również utrzymują
dobre stosunki z miastem khorinis to lepiej będzie chociaż sprubować zamiast chować się po lasach do końca życia.
-Posłuchaj masz jakieś imie ?
-tak nazywam się shino jestem myśliwym, no to jak chcesz sprubować przejść próbę ? chciałbym ci tylko powiedziec
to co ja i inni mówimy każdemu nowemu, gdy raz już postanowisz że chcesz przejść próbę bogów to niema już odwrotu...
-niemam nic do stracienia
-ha! czyli rozumiem że się zgadzasz ...! heh no dobrze chodź ze mną zaprowadze cie na miejsce.
Mój przyjaciel prowadził mnie przez obóz był wysoki i bardzo umięśniony, miał też blizny na ciele co świadczyło o tym że
to nielada wojownik, był jednocześnie dosyć miły i uprzejmy widać było że niezamierzał zrobić mi krzywdy, nigdy niewidziałem
kogoś kto wydawał by się być tak silny a jednocześnie tak przyjaźnie nastawiony do obcych.
Gdy szłem przez ten obóz widziałem jego członków, jedni byli wysocy inni już nie ale wszyscy mieli niemalże doskonale
wyrzeźbione ciała, kiedy na nich spoglądałem zaczynałem rozumieć czemu to miejsce nosi nazwe obóz wojowników, wszyscy
mieli na sobie zbroje i broń, nigdy niewidziałem takich zbroji ale broń wyglądała na wprosto znakomitej jakości.
Mieszkańów ów miejsca było niezbyt wiele rozmiarami obóz przypominał małe miasto.
-No, to jesteśmy na miejscu
-dobrze, i co dalej ?
Po chwili pojawiło się dwóch meżczyzn którzy zaczeli mnie ubierać w zbroje gdy już skończyli poczułem niesamowity ciężar tego pancerz i upadłem na ziemie.
-ahh...nie...moge...się ruszyć..
-No właśnie, dokładnie o to chodzi.Widzisz gdy wstępujesz do naszego obozu wybierarz nową droge w swoim życiu, drogę wojownika.Musisz przęzwyciężyć swoje fizyczne słabości i wykroczyć poza granice które cie ograniczają i niepozwalają ci osiągnąć wysokiego poziomu.Gdy nauczysz się poruszać w tej zbroji, równie dobrze co bez niej, wtedy rozpoczniemy trening a po jego ukończeniu będziesz już jednym z nas.
-Ale ja niemoge się ruszyć..!
-wiem, ja też przez to przechodziłem i wierz mi wtedy miałem dokładnie takie możliwości w zakresie siły co ty teraz odpoczywaj i dużo śpij żeby mieć jak najwięcej sił.Powodzenia.
Mijały dnie, tygodnie. Moi przyjaciele przynosili mi od czasu do czasu pewien wywar który miał mi zastąpić jedzenie.
Z dnia na dzień prubowałem się podnieść z ziemi ale czułem że niemam dość siły.Po ciężkim miesiącu w końcu dokonałem tego podniosłem się z ziemi ! stanołem na nogach, czułem się zupełnie wykończony tym że wstałem z podłogi postanowiłem zrobić kilka kroków aby się przyzwyczaić do niezręcznej sytuacji, chodziłem tak kilka godzin po czym połozyłem się by odpocząć.Mineły dwa tygodnie odkąd sam wstałem i byłem już przyzwyczajony, poruszałem się nawet normalnie i wtedy pojawił się shino.
-Aaa! widze że już jesteś gotowy? świetnie! chodź ze mną rozpoczniemy twój trening, teraz zacznie się prawdziwa zabawa...
Poszliśmy głęboko w las gdzie zobaczyłem ogromny plac treningowy, tam właśnie miałem stać się prawdziwym wojownikiem.
Morderczy trening zakończył się po trzech długich latach, gdzie uczyłem się walczyć bornią dwuręczną, jednoręczną wszelakiego rodzaju, walką wręcz, oraz posługiwaniem się łukiem.
-Czy teraz jestem już jednym z was ?
-Prawie.
dostałem do picia napój magiczny o dużej sile, po jego wypiciu straciłem przytomność.W śnie miewałem przeróżne wizje
aż nagle sie przebudziłem.
-No wreszcie, witaj wsród nas Kenzo, wojowniku z khorinis...
Po tym jak wypowiedział te słowa zauwazyłem różne magiczne tatuaże na moim ciele, odczuwałem przez nie ogromną siłe...
ciąg dalszy nastąpi.
Napisze ciąg dalszy ale niewiem kiedy.prosze o ocene.
 

Gravell

Member
Dołączył
29.1.2007
Posty
88
akcja dzieje sie za szybko, tu wzłozyl zbroje a tu juz ma tatuaże... zwolnij, daj dokaldniejsze opis, rozwin jakis temat... za fabule dam 9/10, za sposob napisacnia jakies 5/10 (i tak naciagane :p) wiec srednio wychodzi 7/10 - słowem nie jest tragicznie, ale da sie poprawic :)
 

Balder

New Member
Dołączył
3.2.2007
Posty
12
Ciekawy wątek.Nawet fajnie wyraziłeś to polowanie z tym feralnym strażnikiem świątynnym,ale według mnie czegoś temu opowiadaniu brakuje.Miałeś bardzo ciekawy pomysł i za to duży +.Dużo błędów-ale tego sie nie czepiam :p.
Zobaczymy co pokażesz w kolejnej częśći-ocenić mi to trudno_Ocenię gdy zobaczę ciąg dalszy.
Pozdrawiam.
 

Schreder

Member
Dołączył
23.1.2007
Posty
62
Fajne opowiadanie...Daj wjecej bo się doczekać niemożemy :) Dodaj jakąś walkę najlepjej :p
Według mnie ocena powinna być 9/10 bo zamało akcji jest :p

Krócej się nie dało? - GW
 

halek

Member
Dołączył
1.9.2005
Posty
487
Opowiadanie jest najprościej mówiąc "w porządku". Nie jest genialne, ale jego wartość ZNACZĄCO (moim zdaniem) obniża ogólne wykonanie. Nie ma tu za bardzo do czynienia z interpunkcją, co nie ułatwia czytania. Było też parę błędów ortograficznych i miejscami kosmiczna składnia :p (proponuję przed wrzuceniem na forum sprawdzić opowiadanie choćby w Wordzie w celu wyłapania ortów - zawsze zadziała to na +) Jeszcze jedną rzeczą która mi się trochę nie spodobała było to, jak wojownik mówił "heh" czy "hah". Ale to właściwie błahostka. Ostatnimi minusami jakie rzuciły mi się w oczy było kosmieczne tempo akcji (duużo za szybkie) i zero opisów. Koniec minusów.
Jeśli chodzi o plusy, to trudno wymienić ich wiele, ale za to są to rzeczy ważne. Po pierwsze - opo nie jest nudne. Mimo minusów czyta się całkiem fajnie. Podoba mi się także fabuła i ciekaw jestem co z niej wyniknie.

Cóż, nie oszczędziłem Twojej pracy, prosiłeś jednak o ocenę i myślę jeśli zastosujesz się do tego co pisaliśmy, zainwestujesz w wykończenie opa trochę czasu to będzie naprawdę dobrze. Póki co 7/10
 
Do góry Bottom