..jak Salomon Mądry Z Marchołtem Sprośnym A Grubym

Azgalor

Member
Dołączył
30.1.2006
Posty
45
Taką oto pracę na polaka miałem. Właściwie to na początku nie byłem pewien czy to się nadaje, ale w sumie to ciekaw jestem jak to skomentujecie. Mam nadzieję, że mi stylizacja na staropolszczyzne wyszła w miarę
smile.gif




..Jak Salomon mądry z Marchołtem sprośnym a grubym ucztował..

Tak, więc Marchołt i Salomon zasiedliwszy do stoła, zaczęli prawić jak równy z równym, jak chłop z chłopem, jak panisko z paniskiem. Powaliszka za drzwi została, jak zwyczaj nakazywał i pokazywać się przy stole wraz ze chłopami zamiaru nie miała. Jednak baba jak to chytra i ciekawska nad wszystkie zwierze zagląda przez szpary drzwiowe i nasłuchuje, coć ciekawego chłopy gadają.
Już na klęczkach Marchołtowa baba, już ucho między drzwi wtyka, aż tu nagle straż od tylca ją zachodzi i tak w rym woła:
- Co tu kurewko przy drzwiach króla robisz, a może chciała byś trochę grosza zarobić?
Na to Powaliszka się rozochociła, jednak w mig zdanie zmieniła:
- Mój mąż tam z waszym królem o ważnych sprawach gada, więc racz mi waćpan w podsłuchiwaniu nie przeszkadzać!
Twarz strażnika wnet rubinem się zabarwiła jak cegłówka wypalana i w te słowa do niej rzecze:
- Jaśnie panią ja przepraszam, to pomyłka moja wielka, ja żem myślał, że pani to...eee...taka zwykła tam panienka, co ugania się po dworze, tam się wypnie, tam dać może. Ja przepraszam panią ponownie i proszę tylko niech najmiłościwsza pani nic królowi Salomonowi nie mówi, bo to doprowadzi mnie do zguby.
Powaliszka strażnika wysłuchała, z kolan wstała, suknie ręką brudną wytrzepała, głowę swą w jego kierunku wykręciła, co go nieco wystraszyło i tak mu dumnie rzecze:
- Znaj mą dobroć i litościwość plebsie, a teraz wynocha mi z przed oczu, bo musze wrócić do nasłuchiwania, o czym mąż mój szlachcic nad szlachcice z królem twym Salomonem rozmawiają.
Strażnik słów usłuchał i zniknął tak szybko, jak się pojawił. Marchołtowa znów na klęczki, znów ucho między szparę w drzwiach i słucha.
A tymczasem przy stole, suto jadłem obłożonym, siedzi Marchołt i Salomon. Każden na stolcu swoim, bogato wymoszczonym. Król Salomon na rozmowę przed posiłkiem liczył, jednak Marchołt wolał skupić się na samym jedzeniu. Tak więc jadł, pożerał wszystko, co pod ręką miał. A to udziec cielęcy z talerza zniknął, a to schab, a to krab, ryba – karp, potem pajda chleba, o którą Salomon też się ubiegał. Chwila przerwy. Salomon zasapany, bo jedzenie przed nim ucieka, wskakując do paszczy Marchołta. Na stole resztki, a jednak obok Salomona są dwa dzbany z winem wybornym z najlepszych winnic króla. W sali cisza, żaden nie drgnie, obaj wpatrują się w dzbany, który pierwszy ucho łapnie, któremu najpierw kropelka do gardła skapnie.
Już Salomon jak oszalały rzucił się na oba dzbany. Już z drugiego końca stołu leci Marchołt z pianą na pysku, kiedy nagle obok dzbanów przebiegła myszka. Mały gryzoń nie ostudził dwóch chłopa zapału, jednak za myszką biegnie kot królewski, który oba dzbanki strącił, dzbanki spadły i rozbiły się o bogate, królewskie deski. I tak, tym sposobem własny kot, Salomona pozbawił napitku. Król Salomon mało w płacz nie popadł, wstyd go ogarnął, że on nie wypił, ale i satysfakcja że nie wypił gość jego. Na to Marchołt uśmiechnął się krzywo i zza pazuchy piersiówkę z własnym trunkiem wyjął.
Salomon oczy wybałuszył i ani słowa z siebie nie wydusił. Wtem o dziwo Marchołt podaje piersiówkę królowi i w te słowa rzecze:
- Przyjąłeś mnie przed swoje oblicze, ugościłeś jak Pana, na królewskim stolcu usiąść dałeś, mimo że chłopem jestem i u niejednego byle hrabi, czy magnata kopa w żyć bym na dzień dobry dostał. Jednak ty zachowałeś się jak król prawdziwy, który o swoich poddanych zawsze dba. Weź na dowód mej wdzięczności tą piersiówkę, w której trunek się nie kończy.
Król Salomon uradowany, podziękował Marchołtowi, wypił do dna trunek siarczysty z piersiówki, która wnet sama się napełniła. Zadziwiony Salomon podziękował raz jeszcze Marchołtowi za ten wspaniały podarek i odprowadził go, wraz z żoną przy drzwiach znalezioną, za próg jego pałacu. Pożegnał ich mocno i uściskał, zaprosił ponownie, i znów uściskał.
Marchołt i Powaliszka do domu z pałacu wracają i w te słowa sobie prawią:
- Dziękuje ci żono, że na czas tego szczura do komnaty wpuściłaś. Gdyby nie ty to cała intryga by u podstaw się zawaliła. Czy były jakieś problemy?
- Jeden strażnik koło mnie się kręcił, ale za pomocą mego wdzięku go przepędziłam. Powiedz mężu lepiej, czy pies Salomon zanurzył swój pysk w piersiówce?
- Oj tak kochana, zassał się prawie, niech teraz zdycha kundel powoli po twoim wywarze i niech na przyszłość ma nauczkę, że lepiej jest pić wino dobre i pewne, a nie nieskończone, lecz śmiertelne.
- Na długo mu ta nauczka nie posłuży, bo już jutro słudzy jego, znajdą go martwego, siedzącego na stolcu, na którym siedział ojciec jego Dawid, dziad jego Izai, pradziad jego Obet, prapradziad jego Boos, praprapradziad jego Salomon, prapraprapradziad jego Naazon, praprapraprapradziad jego Aminadab, prapraprapraprapradziad jego Ara, praprapraprapraprapradziad jego Ezron, prapraprapraprapraprapradziad jego Fares i praprapraprapraprapraprapradziad jego Judas.
Oboje wybuchli śmiechem i ruszyli w stronę wschodzącego słońca, skąd przybyli.
 

Sługa Kruka

Member
Dołączył
12.12.2005
Posty
261
Hmm...dość fajne to opowiadanko. Jest krótkie, ale to tylko praca na język polski, więc nie spodziewałem się czterech stron
smile.gif
. Sam w opowiadaniu użyłem sposobu wyrażania się staropolszczyzną, co dobrze mi wyszło. No, ale to temat o twoim opie: moja ocena to 6/10. Mam nadzieję, że nie zniechęci cię to do dalszego pisania. Szkoda tylko, że na niektórych forach oceniają opo dobrze, na innych źle
smile.gif
. Błędów w opie nie ma chyba wcale, a to dobrze świadczy o autorze. Pozdro!
 

sir frugo

Member
Dołączył
25.2.2006
Posty
105
Haha, zarąbiste opowiadanko, niektóre teksty są genialne
QUOTE ja żem myślał, że pani to...eee...taka zwykła tam panienka, co ugania się po dworze, tam się wypnie, tam dać może
Jak był bym nauczycielem 6 bym ci postawił za to opowiadanie.
Moja ocena 8/10

Pozdro.
 
G

Gray_Fox

Guest
Haha, opowiadanie jest niezłe
biggrin.gif
xP Wszystko jest ładnie ujęte, dodane rymy. O tekstach już nie wspomne
biggrin.gif
, a stara polszczyzna choć jest trudna czasem do zrozumienia, toteż jest piękna
smile.gif
, tylko dla mnie fabuła taka dziwna, niewiem, może sie nieznam [amator
tongue.gif
]

QUOTE Już na klęczkach Marchołtowa baba, już ucho między drzwi wtyka, aż tu nagle straż od tylca ją zachodzi i tak w rym woła:
- Co tu kurewko przy drzwiach króla robisz, a może chciała byś trochę grosza zarobić?



QUOTE A tymczasem przy stole, suto jadłem obłożonym, siedzi Marchołt i Salomon. Każden na stolcu swoim, bogato wymoszczonym


QUOTE ja żem myślał, że pani to...eee...taka zwykła tam panienka, co ugania się po dworze, tam się wypnie, tam dać może

laugh.gif
laugh.gif
^^

Dobre, z dużą dawką humoru ;P
Ja bym ci postawił za tą pracę 5 (ale zależy od nauczyciela, zdarza sie i tak, że niektóre nie lubią słow typu "kurewka" czy inne xD)

Ocena w skali ;

interpunkcja & ortografia 5/5
fabuła 3/5
Dodatki do Opowiadań 5/5

Ogółem 13/15 czyli Very Good

Pozdrawiam Gray_Fox
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Ale fajne! Ja tak pisać nie potrafię. I jaki z tego morał? Nie pijcie xD
Błędów nie widziałam, wszystko jest napisane takim ironicznym, prześmiewczym stylem, zgryźliwym. Nadaje to pracy klimatu. Opko mi się podobało, tylko czy polonistka zaakceptuje jego treść. Z własnego doswiadczenia wiem, że nauczycielki sa dziwne...

7/10
 

Gelo

Member
Dołączył
22.12.2005
Posty
99
Opowiadanko poprostu świetne
biggrin.gif
biggrin.gif
. Można się uśmiechnąć czytając je. Dużo świetnych, śmiesznych tekstów, rymy też się bardzo ładnie składają w całość. Od dzisiaj zaczyna mi się podobać staropolszczyzna
biggrin.gif
.
Co do oceny to zależy od nauczyciela
Jeśli masz polonistkę z poczuciem humoru, to możesz liczyć na 5 lub 6.
Gorzej jeśli masz taką, co nie wie, co to śmiech i traktowanie rzeczy "z przymrużeniem oka" wtedy może być nie za dobrze.
Osobiście oceniam na 5 z duużym plusem
wink.gif

pozdro
 
Dołączył
22.9.2005
Posty
387
Poprostu genialne. Gdybym to przeczytał tak ot "gdzieś" to bym pomyślał, że to jakaś bajka ludowa. Morał z bajki płynie co żadko widze w opkach na g.up. Z mojej interpretacji morału wynika, że "nie pij tego co nie pewne(szcególnie jak od ruskich)". Pomysł bardzo dobry. Błędów się nie doszukałem żadnych. Styl pisania też bym ocenił na bardzo dobry(a nawet +). Moja ocena

8.5/10

Napisz może więcej czegoś takiego.
 

Azgalor

Member
Dołączył
30.1.2006
Posty
45
Cóż, serdecznie dziękuję za docenienie moich wypocin. Jakby ktoś się pytał do dostałem 4+. Dodam jeszcze, że niestety(a może stety) raczej staram się odbiegać od tego ironiczno-prześmiewczego stylu, w którym podobno jestem całkiem dobry, na rzecz bardziej takich "poważnych" opek. Jednak nie znaczy to wcale, żenie zamierzam już więcej niczego z jajem pisać, tylko że weny brak i czasu, a to już problem duży jest...Raz jeszcze dziękuje wszystkim za skomentowanie opka, aż mi się miło zrobiło:)
 

Gothi

Pain Donkey
Weteran
Dołączył
22.8.2004
Posty
2717
A byłem pewny, ze będzie coś w stylu ironicznego "I król Salomon z pustego nie naleje" no ale cóż.
Stylizacja prawie wyszła. Nieścisłości trochę było [wręcz dużo] ale kogo by to obchodziło? Na pewno nie mnie. Mnie się osobiście podobało i nie mam zamiaru wytykać niczego.

Powinno być 8/10 jak mi podpowiada rozsądek, lecz palce coś innego: 9/10

Jakby cokolwiek od oceny zależało ;p
 
Do góry Bottom