- Dołączył
- 4.11.2011
- Posty
- 1306
Dla odmiany coś bardzo krótkiego, zbielałego ze starości
:
Pejzaż
galeony chmur
cumują na krawędzi nieba
ławice jaskółek
przepływają wysoko
jastrząb
Latający Holender
............................
Paradoks
napoiwszy spragnione źródło
oślepieni nagłym błyskiem
ciemności
utoniemy w studni pełnej
wody życia
............................
…i kolejna prehistoria. Luty ’96
Zima
Niebieskim świtem księżyc, odwieczny włóczęga
Jak ptak przycupnął cicho w gąszczu poplątanym –
Przez srebrzyste manowce rzeki ciemna wstęga
Leniwe wody toczy ku brzegom nieznanym.
W powietrzu szklanym płynie milczące śpiewanie
Wśród śpiących snem zimowym, oszronionych sadów…
Przebiegły białą przestrzeń z nagła rozsypane
Jak czarny sznur paciorków ścieżki ptasich śladów.
I dzień się mglisty snuje po polach zawianych
W bezlistnych drzew poszumie w ciszę zasłuchanych
I kapie wolno z rynien zapłakanych dachów –
Aż siny chmurny wieczór świat okryje cieniem,
Aż wtuli się w biel śniegu puchowym milczeniem
Szary kocur o miękkim, zimowym zapachu.
Pejzaż
galeony chmur
cumują na krawędzi nieba
ławice jaskółek
przepływają wysoko
jastrząb
Latający Holender
............................
Paradoks
napoiwszy spragnione źródło
oślepieni nagłym błyskiem
ciemności
utoniemy w studni pełnej
wody życia
............................
…i kolejna prehistoria. Luty ’96
Zima
Niebieskim świtem księżyc, odwieczny włóczęga
Jak ptak przycupnął cicho w gąszczu poplątanym –
Przez srebrzyste manowce rzeki ciemna wstęga
Leniwe wody toczy ku brzegom nieznanym.
W powietrzu szklanym płynie milczące śpiewanie
Wśród śpiących snem zimowym, oszronionych sadów…
Przebiegły białą przestrzeń z nagła rozsypane
Jak czarny sznur paciorków ścieżki ptasich śladów.
I dzień się mglisty snuje po polach zawianych
W bezlistnych drzew poszumie w ciszę zasłuchanych
I kapie wolno z rynien zapłakanych dachów –
Aż siny chmurny wieczór świat okryje cieniem,
Aż wtuli się w biel śniegu puchowym milczeniem
Szary kocur o miękkim, zimowym zapachu.