Fiołek Z Doliny

Nekromanta Boom

Dzika Karta
Weteran
Dołączył
1.10.2004
Posty
3777
Człowiek przechadzał się po dolinie. Widział wokół pełno najrozmaitszych kwiatów, najróżniejszych kolorów. Jedne z pięknymi płatkami, sięgającymi ziemi, inne kolorowe jak tęcza i nieprzewidywalne niczym zwierze. Szedł na bosaka wdychając wilgoć trawy pokrytej jeszcze rosą. Nagle dostrzegł w oddali wielką wierzbę.
- To jest to – pomyślał i szybko przydreptał do wielkiego drzewa. Ustał przed nim i wyciągnął ręce czekając
na sygnał lecz żaden taki nie nastąpił.
- Nie wszystko co stare jest mądre – dotarł nieznajomy głos. Człowiek odwrócił się w stronę zielonego pola
lecz nikogo tam nie było.
- Nie wszystko co duże jest dobre – teraz młody mężczyzna pochylił się, patrząc pod nogi zobaczył mocno
ugięty, mały kwiatek, który zgniótł pod ciężarem człowieczych stóp. – Czy byłbyś łaskaw zdjąć ciężar swego ciała z mojej cieniutkiej łodygi? –
- Oj, wybacz – człowiek odruchowo cofnął się o krok. To dziwne. Najstarszym i najmądrzejszą rośliną w
Magicznej Dolinie jest mały fiołek? Zdziwienie było jeszcze większe gdy człowiek spojrzał na mały kwiatek, który właśnie rozprzestrzeniał swe fioletowe płatki. Lśniły niczym bursztyn rozlany na niebie, a jej pojedyncze ziarna spadały wokół, darząc glebę urodzajem piękności.
- Z kim mam przyjemność? – spytał kwiat. Mężczyzna zmarszczył brwi na to pytanie. Roślina jednak odgadła
jego zakłopotanie. – Uważasz, że jestem małą rośliną, która nie potrafi nawet bronić się przed szkodnikami?-
- Nie, ja...- fiołek ciągnął jednak dalej
- Dziś jestem bezbronnym fiołkiem lecz jutro mogę być drapieżnym sokołem, który polować będzie w
pustkowiach na gryzonie. Nie myśl, że skoro mały to słaby a duży to silny. Tu nie ma takiego podziału –
- Wybacz, ale ja chciałem..- kwiat przerwał brutalnie.
- Człowiek myśli, że jest panem świata i wszystko mu wolno, a nie dostrzega rzeczy najwartościowszych,
najpiękniejszych, jakich każda roślina pragnęłaby nosić ze sobą –
- Ja rozumiem, że możesz się czuć sfrustrowany...- człowiek próbował rozluźnić napięcie. Fiołek był jednak
uparty.
- Sfrustrowany? To wszystko? Przez setki tysięcy lat ludzie niszczyli Matkę: wycinali drzewa, deptali kwiaty,
zatruwali źródło życia, a ty mi mówisz, że mogę się czuć sfrustrowany? Ja jestem przerażony – fiołek spuścił swą główkę. Człowiek próbował się do niego zbliżyć, kucając i wyciągając dłoń, lecz fiołek machnął stanowczo delikatnym listkiem by go odpędzić.
- Nie dotykaj – przestrzegł
- Słuchaj, strasznie mi przykro. Ale ja chyba nie wiem jak to jest być rośliną, nawet nie umiem patrzeć z
twojej perspektywy. Jednak w moim życiu wieczna gonitwa, nie patrzę na to co ładne, na to co brzydkie, po prostu muszę cały czas biegać by się nie zgubić, a biegam kółko, wokół własnej osi. Oddałbym królestwo za konia, z którym pogalopowałbym w wieczny spokój zupełnie taki jak tu – Mężczyzna przysiadł i skierował oczy przed siebie, jakby był bardzo daleko myślami. – Tam gdzie ptaszki grają, gdzie słońce bije, w miejscu gdzie kiedy dzwony dzwonią, mleko spływa po strumieniu karmiąc nas gwiezdną czekoladą. Delektowałbym się nią, patrząc na kołdrę nocy, aż wreszcie przykryłbym się tą plamkowatym prześcieradłem, kładąc głowę na mięciutką, szeleszczącą poduszkę, wilgotną ale nie mokrą, lśniącą lecz nie oślepiającą, i w końcu zasnąłbym śniąc o latających i gadających krowach, śmiejąc się od ucha do ucha. Tak też wyspałbym się po wsze czasy i rano patrzył na księżyc, myśląc i marząc zarazem o tym co mogę jeszcze uczynić. – chwila natchnienia minęła, a człowiek obudził się z głębokiego snu i przeszedł do rzeczywistości. – To są jednak marzenia, na które mam niekiedy czas, po tym jak wyrywam się z grzmiących obłoków. Kiedy już jednak wyjdę cały, znów wąż szeroki i długi niczym Nil przypomina mi o mej drodze, blokując dopływ krwi do serca. A gdy już wreszcie chwila wytchnienia i wydaje się, że promienie słoneczne w postaci malutkich tęcz przebiły się gdzieś przez burzę, znów przychodzi mi cierpieć i zgłębiać się w samotności. Czasem i szukam na prawo i na lewo, lecz zawsze gdy podchodzę mówią „nie”. Lata mijają, smutku nie ubywa a ja się starzeję. I choć już tyle życia za mną to jeszcze nie miałem okazji zaznać szczęścia. Cały czas muszę tylko biec wytyczonym przez innych kursem. Nie mam nawet okazji żyć według własnego „widzi mi się”. – mężczyzna poczuł jak kamień spadł mu z serca. Nareszcie wyrzucił to z siebie, Czując zainteresowanie małej rośliny jego osobą przeszedł do zakończenia. – Byłem nawet u Neptuna z Siedmiu Mórz, lecz i on nic nie poradził. Dlatego jestem tutaj, błagam cię piękny fiołku zróbże coś. Spraw bym poczuł się lepiej, zdejmij tą klątwę, uwolnij mnie, użyj czaru, zaklęcia, magii czegokolwiek, bylebym nie musiał już cierpieć. – człowiek zbliżył się do rośliny i złapał ją za listki, łącząc je ze sobą. Fiołek przygryzł tylko wargi niczym starzec i zachichotał lekko.
- Drogi człowiecze, nie pomogę ci gdyż nie potrafię. Wiem na pewno iż nie ma na świecie takiej siły, takiego
czarownika, który przełamałby twą barierę – mężczyzna rozluźnił dłonie.
- A więc to koniec, znów się nie udało. No cóż, nie spodziewałem się zbyt wiele – wstał i skierował się do
dalszej drogi. Jeszcze tylko raz spojrzał w stronę fiołka.
- Rad jestem jednak, że cię poznałem malutki kwiecie, którego serce rozrasta na całą dolinę – człowiek miał
już odejść gdy fiołek go zatrzymał.
- Dasz mi skończyć? – zapaliła się iskierka nadziei. – Żaden arcymag nie rozwiąże twego problemu, ty sam
musisz to zrobić. Musisz poczuć głęboko w sobie, poczuć duchowość, spełnienie. A kiedy to się stanie, przyjdziesz znowu na tą dolinę by dopełnić przeznaczenia. – echo ostatnich słów rozprzestrzeniło się po całej dolinie i zamilkło. Mężczyzny już nie było.


Z ciemnego tunelu dochodziło małe światło. Mała kulka lśniła wręcz światłem, który nigdy nie będzie skażony. Wokół kuli znajdowały się ludzkie przedmioty: ubrania i inne różnie ozdoby. Było nawet berło i korona króla Rhye, który to właśnie dopełnił przeznaczenia. A wszystko to za sprawą małego światełka od Białej Królowej
 

Sever Sharivar

Słodka...
VIP
Dołączył
1.5.2005
Posty
1339
Ciekawe opowiadanie. I ciekawy pomysł: człowiek rozmawiający z fiołkiem. Ich monolog jest interesujący i ma w sobie to coś. Temat ich rozmowy nie jest oklepany. Człowiek ma problem, kwiat próbuje odpowiedzieć na nurtujące go pytanie. Interpretacji nie zdradze
tongue.gif

Nota: 8/10
 

Jedi

Caporegime
VIP
Dołączył
21.7.2005
Posty
1605
Powiem tak... opowiadanie jest godne zastanowienia, powiem że się troche zamyśliłem po przeczytaniu twojego opowiadania. Jest ciekawe i ma taki skryty sens, podobnie było w małym księciu (no ale ta książka opierała się na całkiem innym temacie) U ciebie natomiast podobało mi sie to że po przeczytaniu twojego opowiadania, zorientowałem się że człowiek dokładnie tak postępuje w żeczywistości... Podoba mi sie 10/10


Pozdro
 
Do góry Bottom