Dziwne ;)

Status
Zamknięty.
Dołączył
19.2.2005
Posty
19
Spoko opowiadanko, ale powinno się znajdować w dziale " opowiadania"
wiesz bez urazy, ale jak już opowiadania to może i moje się zmieści...

[ : Sob Lut 19, 2005 11:08 pm ]
Rozdział I
Wyprawa

Kolejne polowanie na smoki rozpoczęło się...
Gromady najemników i bandytów, oraz innych oprychów ściąga do Khorinis.
Ja także jestem Łowcą Smoków, jednak niegdyś ubiłem siedem tych stworzeń.
Zdobyłem bogactwa, które smoki nagromadziły, a dziś jestem bogatszy nawet od Rhobara.
Nie wiem co mnie skusiło, jednak postanowiłem po raz kolejny udać się na polowania tych bestii. Ubrałem swoją zbroję na smoki, zarzuciłem dwuręczny miecz z magicznej rudy na plecy, po czym ruszyłem do kolonii.

Rozdział II
Pierwsze Spotkanie

... Wspinając się wytrwale pod górę dostrzegłem buchające, jasne płomienie.
Przyspieszyłem kroku, wyciągnąłem miecz...
Doszedłem do szczytu i ujrzałem olbrzymiego smoka, takiego, jakiego w życiu nie ujrzałem.
Zauważył mnie, a ja zauważyłem zwłoki dzielnych wojów leżących w koło.
Rzuciłem się w stronę bestii, ta jednak uniosła się w powietrze.
Miotając ogniem wydawała z siebie ryk tak ogromny i tak przyszywający, że nie wiedziałem
Co by bardziej bolało: Czarny Troll skaczący mi po głowie, czy ten ryk.
Smok uspokoił się, wylądował na ziemi, po czym jakby niewzruszony kamień zastygł w bezruchu.
Nie rozumiejąc co się dzieje, zacząłem się rozglądać gorączkowo.
Nagle ciemna łuna przemknęła nad wzgórzem, smok jak oparzony wyrwał za nią.
Po chwili całe stado smoków przeleciało nade mną nie zwracając na mnie uwagi.
Cała ta sprawa wydawała mi się podejrzana.
Udałem się do znajomego.
Do Xardasa...


Autor: Xardas_The_Necros
PS: Jak się spodoba to napiszę c.d.n. Zależy od ocenek
wink.gif
 

Jaskier

Member
Dołączył
31.12.2004
Posty
205
No jak dla mnie to było spoko.. tylko że za krótkie ale jak się pokaże kolejna część to z chęcią przeczytam. Jak nie zapomnę
tongue.gif
 

Yezo

Active Member
Dołączył
19.10.2004
Posty
1604
Zdecydowanie za krótkie. Ale fabuła i treśc bardzo ciekawa. Jak napiszesz ciąg dalszy to może być naprawde ciekawie. Narazie jest średnio, ale to głównie przez objętość( no chodzi o długość
tongue.gif
) Opowiadanie mnie zaciekawiło, więc będe czekał na dalsze częśći z niecierpliwością. mam nadzieje, że w miare szybko ja napiszesz. Powodzenia.
 

DarkBlade

Member
Dołączył
4.1.2005
Posty
317
ee jak można zabijać smoki bez uprzedniego osłabienia ich okiem Innosa??, troszek błędów jest ale dziwie sie że Xardas miał jakichś qmpli przecież był samotnikiem...
no cóż może sie to rozwinie bo to narazie jest wstęp a I rozdział jest za krótki, ot tak jest bogatszy od władcy całej Myrthany...po mojemu już dawno by mu król zabrał cash a jego wsadził do lochu za byle co....tyle ode mnie
 

abadon

Member
Dołączył
17.1.2005
Posty
130
Opowiadanko może być. Fabula jest dość ciekawa tylko przydało by się więcej opisów pozatym rozdziały są za krutkie ni potrzebnie rozdzieliłeś go na dwa rozdziały
 
A

Anonymous

Guest
wiersz

W krainie Myrtana żył mężczyzna,
u niego na farmie ziemia żyzna,
dobrze mu się powodziło,
ale jeszcze dziecko mu się nie narodziło,
a chłop na imię miał Boracy,
poszukiwał mniej męczącej pracy,
gdyż do niego przyszła starość,
jednak farma to nie radość.
Może - pomyślał - potomka bym sobie spłodził,
dziewięć miesięcy później syn się narodził,
ojciec w syna mocno wierzył,
teraz wiedział komu farmę powierzy.
Jednak dziecko masywnej było postury,
dla ojca polowało na szczury,
Boracy już wiedział, syn woli polowanie,
nie dla niego roli uprawianie.
A gdy syn do wieku podrósł młodzieńczego,
pomyślał: ”Będę polował coś większego??”,
i tak go bizon poturbował,
że z polowania zrezygnował.
Czym się zajął? Ryby łowił,
tak pierwsze pieniądze zarobił,
co sobie kupił? Do polowania łuk,
pierwsza zdobycz - wielki kruk,
praca ta bezpieczna była,
ale kasa się „nie robiła”.
Dobry pomysł mu wpadł do głowy,
„Ukradnę sobie lepszy łuk, nowy,
więcej kasy zaoszczędzę,
co będę klepać nędzę?”,
„Tato, do miasta idę.” - powiedział,
tydzień w więzieniu posiedział,
Magnaci nowe prawo uchwalili…
Rabusiów na WYSPĘ wywozili…
Gdy do Khorinis dopłynęli miasta,
na niebie była już pierwsza gwiazda,
gdy się ściemniło całkowicie,
poszli spać, pobudka o świcie.
Strażnik Pablo rzekł: ”Do Kolonii Górniczej!
Po wielu z was zostaną tylko znicze,
ruszać wasze tyłki zasrane
i tak będziecie je mieli mocno skopane!”.
Gdy do przełęczy tak szli cały dzień,
na farmie Bengara znaleźli cień.
Pablo: ”Widzicie ten wodospad niedaleko?
Pomyślcie sobie, że to mleko.
Widzicie te bramy zamknięte?
Pomyślcie sobie jak tam jest pięknie.”.
Czekała ich tylko długa mowa sędziego,
będą wrzucali co tydzień jednego.
Został już tylko syn Boracego,
sędzia czytał przewinienia jego,
kiedy zjawił się jakiś Ognia Mag
i powiedział właśnie tak:
„Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia,
masz tu list do dostarczenia.”.
Tak do Kolonii został wrzucony,
na dole pięścią ostudzony.
Wstać mu pomógł Cień Diego,
później dobry kumpel jego.
Gdy od Diega się dowiedział o życiu w Kolonii,
musiał poszukać jakiejś broni,
tylko kilof był pod ręką,
podniósł tą „broń” z udręką.
Po drodze jednego Ścierwojada zabił
i prędko w Starym Obozie się zjawił.
Gdy się dowiedział, że to bratni obóz Diego,
postanowił się przyłączyć do niego,
aby czynu tego dokonać,
musiał parę zadań wykonać.
Tu do Rączki, Dextera i Fiska,
pooglądał obóz z bliska.
Jak Cieniem został powołany,
przypomniały mu się jego plany.
Do wewnętrznego pierścienia się udał,
tam Arcymaga Ognia odszukał,
jeszcze u magów zobaczył Miltena,
spotkanie to nie było bez znaczenia.
Mag Milen tak, jak Diego,
został przyjacielem jego,
ale załapał też inne znajomości,
poznał Lestera i Gorna, dwóch spoko gości.
Wreszcie jakaś poważna sprawa w Kolonii,
nie obejdzie się bez użycia broni,
potrzeba jaja Królowej Pełzaczy,
to zadanie już coś znaczy.
Gdy skorupiaka ukatrupił,
lepszy miecz sobie kupił,
ze starym kilofem ciężko było,
niechcący jedno jajo się rozbiło.
Jaja całe Baal chciał mieć,
trudno, teraz jedno to jest śmieć,
ale i tak Strażnikiem został,
nową lepszą zbroję dostał.
Cor Kalom wywar z jaj ugotował,
i Śniącego prędko przywołał,
ale oni tego nie przewidzieli!
Przed sobą Demona widzieli.
Wtedy Y’Berion zachorował,
nawet Bezimienny go nie uratował,
cała sprawa poszła się stukać,
teraz Xardasa musiał odszukać.
Tylko on im mógł poradzić,
jak Bariere należy „wysadzić”.
Ale najpierw musiał Saturasowi dostarczyć Kamienie Ogniskujące,
a były to elementy Barierę trzymające,
tak więc odnalazł pięć Kamieni
i Saturas je na doświadczenie zamieni.
Nekromanta wieżę miał między orkami,
do tego otoczył się Golemami,
Mag Wody może coś poradzić,
jak te bestie należy zgładzić.
Saturas stare księgi zaproponował,
„Może do nich też byś zaglądał?”.
Teraz wiedział, trzeba Golemy czarami zgładzić,
ale on z magią nie mógł sobie poradzić,
dostał miksturę + 15 do many,
teraz był lepiej przygotowany.
Z Golemami poradził sobie łatwo,
ooo... Demon, nie tak gładko,
na szczęście strażnikiem Xardasa był,
naszego ziomka runą obdarzył.
Tak dostał się do Xardasa,
wnętrze wieży pierwsza klasa,
gdy z Xardasem się rozmawiać odważył,
ten go nowym zadaniem obdarzył.
Miał odszukać Ur-shaka szamana,
Ork ten miał dobrego plana:
„Trzeba odszukać Orka niewolnika.”,
co siedział w kopalni u Najemnika,
Ork na imię miał Tarrok,
ponoć siedział już tam rok.
Tarrok chory na jakieś cholerstwo,
zgubił gdzieś swoje lekarstwo,
gdy niewolnik był już zdrowy,
opowiedział swój plan nowy,
żeby zrobić ULU-MULU,
składników do niego jak pszczół w ulu.
Plan Tarroka doskonały,
orki Bezimiennego nie atakowały.
Jeszcze teleportował się do Obozu Starego,
i tam poszedł do Gomeza chamskiego,
walka była wyrównana,
ale przez bohatera naszego wygrana.
Właśnie teraz szedł do Śniącego,
gdy się pojawiły sługi jego,
mianowicie pięć szamanów,
każdy z innego klanu czarów,
trzeci piorunem, czwarty ogniem, piąty wodą,
syn Boracego mało nie pożegnał się z nogą.
Pierwszy i drugi też używał czary,
z wojownika życia zdzierały.
Celowo jego imienia nie wspomniałem,
gdyż go nigdy nie poznałem,
on Bezimiennym się nazywa,
taka była jego ksywa.
Z szamanami się rozprawił,
Cor Kalomowi czoła stawił,
tego Baala szybko zabił,
wreszcie Śniący się pojawił.
Bezimienny uzbrojony w Uriziela miecz,
Śniącego zabić, żadna rzecz,
tylko że Demon nieśmiertelny,
Bezimienny potrzebował jakiś plan dzielny.
Legendy o pięciu szamanach mu się przypomniały,
i cztery serca przekute zostały,
piątego serce przekucie, aż Śniącego uszkodziło,
jakiś mechanizm to uruchomiło.
Widać bramę, Śniącego wessała,
cała Świątynia się zawalała,
nasz bohater wyczerpany był,
przewrócił się, wszędzie gruz i pył,
leżał kamieniami załadowany,
nie mógł być przez nikogo uratowany...
Tak się skończyła historia tego dzielnego człeka,
nikt nie wiedział, że druga go czeka...
 
A

Anonymous

Guest
Spotkanie

Marzył bezzimienny,Marzył arz wymarzył wzioł topur poszedł do lasu
zgładził ścierwojada usmarzył go i zjadł.
Na nastepny dzień poszedł do bractwa i posiedział z lesterem i powiedział
o spotkaniu w starej twierdzy.
Na 3 dzień poszedł do nowego obozu i siedział przy ognisku z Gornem
opowiedział mu o spotkaniu.
Na 4 dzień wyruszyli do starej twierdzy na miejscu spotkali 2 Trole i jeszcze jakiegoś człowieka to jest chyba łowca troli powiedział Gorn.
spytali łowce kim jest a on odpowiedział
-jestem łowcą troli.
opowiedział im w swoim namiocie plan na zgładzenie troli.
Na 5 dzień wzieli bronie poszli i zgładzili trole łowca troli odeszedł oni
wkącu spokojnie porozmawiać.
po rozmowie wszyscy udali się do obozów.
c.d.n
to moje krutkie opowiadanie ciąg dalszy nastąpi.
 

Arch

Member
Dołączył
24.11.2004
Posty
146
Co do xardas to opowiadanie zdecydowanie za krotkie ale widze ze rodzi nam sie poeta no no hehe
biggrin.gif
zobaczymy co dalej
tongue.gif
 

Gregori

Member
Dołączył
22.1.2005
Posty
385
Xardas...możesz to dłuższe zrobić...a co do raola,to to dobra było! Błędów rażących w oczy nie ma,a rymy są.Ja bym chyba tak nie umiał<ale kto to wie?,,Poemat" spoko,fajny,tylko ten dopisek później jakoś nie bardzo...W dodatku to już błędy są,np.,,topur".Ale tak to spoko.

[ : Sro Mar 02, 2005 1:10 pm ]
Xardas...możesz to dłuższe zrobić...a co do raola,to to dobra było! Błędów rażących w oczy nie ma,a rymy są.Ja bym chyba tak nie umiał,ale kto to wie?,,Poemat" spoko,fajny,tylko ten dopisek później jakoś nie bardzo...W dodatku to już błędy są,np.,,topur".Ale tak to spoko.
 

Megarion

El Presidente
Dołączył
25.9.2004
Posty
1824
Dosyć ciekawe, trochę krótkie ale pisz dalej, oby było lepiej
biggrin.gif
 
A

Anonymous

Guest
fajne opwiadanie ale za krutkie treść i fabuła była fajna także. jak bedziesz pisał cd to napisz cos wiecej o gluwnym bohaterze bo mnie to zaciekawiło.
 

Kacperex

KacŚpioszek
Dołączył
26.10.2004
Posty
6508
Opowiadanie ciekawe i bardzo interesujące podobała mi się fabuła ale było kilka niedociągnieć jak z tym okiem
tongue.gif
Ale było tez stanowczo za krótkie mało rozwnieta fabuła główny bohater no i sama akcja. Przydał by sie C.D. no ale staraj sie go bardziej rozwinac a będzie dobrze!!
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom