- Dołączył
- 1.10.2004
- Posty
- 3777
Na wstępie daje link : http://pl.youtube.com/watch?v=RrZgRYxU_Ws
Ta piosenka była moją inspiracją i słuchając jej będzie się lepiej czytać ( o ile ktoś to zrobi ).
BRUDNA MAGIA
Zobaczyłem ją jak leży na łóżku i od razu osłupiałem. Długi i pięknie lśniące, czarne włosy opadały na jej krągłe piersi, schowane w połowie do seksownego, czerwonego stanika. Jedną ze zgrabnych nóg, opasanych w pończochy, miała pociągająco zgiętą w połowie, druga leżała bezwładnie. Drobniutkie stópki odziane były w wysokie szpilki, które wokół paseczków ozdobiono różowym futrem. Jej dłonie błądziły raz to po pościeli, innym razem po jej ciele, doprowadzając do całkowitego drżenia w moim kotle. Nawet nie zwróciłem uwagi, iż specjalnie przygasiła światła, jakby spodziewała się mojej obecności.
Uwiedzie i zostawi? Nie. Ona taka nie jest. Jej śliczne policzki i malutki nosek mówią co innego.
- Znam takie jak ona. Chce cię tylko i wyłącznie wykorzystać, zabawić twoim kosztem.
- Nie. Ona taka nie jest. Jest słodka i niewinna. To mój anioł, którego ciągle poszukiwałem i wreszcie znalazłem.
- To tylko maska, pod która kryje się diabeł wcielony.
- Zdejmij spodnie
- Zdjąłem spodnie
- Ty żałosny głupcze
- Nienawidzę jej
- Choć kocham mocniej
- Jakież to wzruszające
- Chłopcze, powiedz no, bawiłeś się już kiedyś Brudną Magią?
W mój prosty, szczeniacki sposób czułem, że jej pożądam. Czułem jakby cały świat stał przede mną otworem, jakbym miał za chwilę poznać i zgłębić wszystkie jego mądrości. Wciąż jednak stałem w tym samym miejscu, w którym ją ujrzałem, nie mogąc się ruszyć ani odezwać. Wątpliwości targały mną jak sztorm targa statkiem na środku oceanu. Za jej sępimi oczyma z całej siły szukałem podstępu, pułapki w którą starała się mnie zwabić, lecz prócz oszałamiającego piękna i delikatności nie dostrzegłem niczego, co mogłoby się kojarzyć ze zdradą.
Wtedy odchyliła kołdrę i jednoznacznym ruchem brwi wskazała wolne miejsce. Kolejna kropla potu przeszła mi po czole. Powoli czułem, że tracę nad sobą kontrolę. Ręce zaczęły drżeć a kolana uginać, jakbym stał tuż nad krawędzią przepaści, w którą gotów byłem skoczyć, zapominając o całym moim życiu.
- Wykorzysta cię i porzuci
- Nie. Ona taka nie jest. Jest słodka i niewinna.
- Podejdź bliżej, nie bój się. Jeszcze trochę a zmienię twe ponure oblicze. Podejdź bliżej.
- Wejdź do łóżka
- Wszedłem do łóżka
- Ty skończony kretynie
- Nienawidzę jej
- Choć kocham mocniej
- Zaiste godne to pieśni
- Chłopcze, powiedz no, gotowy jesteś na zabawę z Brudną Magią?
Kładąc się czułem jakbym dotykał miękkiej, lekko przystrzyżonej trawy, tuż pod wielką jabłonią, przynoszącą swym cieniem ochłodę memu zmęczonemu ciału. W oddali widziałem góry, które co następna piętrzyły się jak schody do nieba i długie białe chmury, krążące wysoko niczym strażnik wokół swego pana. I tylko gdzieś zagubił się wiatr. Panowała zupełna cisza.
Stała tuż za mną. Piękne, bose, drobne stópki muskały lekko źdźbła trawy dodając tej krainie jeszcze większego uroku. Ubrana była w czystej bieli koszulę, jak anioł, który zwiastuje... śmierć. Śmierć? Jeżeli śmierć jest aż tak piękna, to chciałbym umierać co dzień. Co minutę mógłbym ginąć, gdyż w jej ramionach śmierć wydaje się być czymś pięknym, ambrozją, nektarem, który jeśli raz posmakujemy nie skosztujemy już niczego innego. Życie zaś jest koszmarem, niekończącą się udręką, która wciąż daje o sobie znać gdy tylko się budzisz.
Tak więc wybrałem śmierć, choć wtedy zdawało mi się, że żyję pełnią życia. Początkowo rzeczywiście czułem, że umieram, lecz trwało to chwilę. Nagle ogarnęło mnie niewyobrażalne ciepło, krew dopłynęła do wszystkich części mojego ciała. Z trudem łapałem oddech, dopiero po dłuższej chwili zdołałem się przyzwyczaić. Jej dłonie były zimne, w oczach nie dostrzegałem żadnych uczuć, emocji czy nawet przyjemności.
Być może dla niej to była rutyna...
- Wykorzystała mnie i porzuciła. Zrzuciła w otchłań śmierci
- To było do przewidzenia.
- Ostatni oddech
- Końcowe odliczanie
- Tak być nie musiało
- Nienawidziłem jej
- Ale kochałem mocniej
- Na wnioski już za późno
- Chłopcze, powiedz no, czy warto jest umierać za Brudną Magią?
Ta piosenka była moją inspiracją i słuchając jej będzie się lepiej czytać ( o ile ktoś to zrobi ).
BRUDNA MAGIA
Zobaczyłem ją jak leży na łóżku i od razu osłupiałem. Długi i pięknie lśniące, czarne włosy opadały na jej krągłe piersi, schowane w połowie do seksownego, czerwonego stanika. Jedną ze zgrabnych nóg, opasanych w pończochy, miała pociągająco zgiętą w połowie, druga leżała bezwładnie. Drobniutkie stópki odziane były w wysokie szpilki, które wokół paseczków ozdobiono różowym futrem. Jej dłonie błądziły raz to po pościeli, innym razem po jej ciele, doprowadzając do całkowitego drżenia w moim kotle. Nawet nie zwróciłem uwagi, iż specjalnie przygasiła światła, jakby spodziewała się mojej obecności.
Uwiedzie i zostawi? Nie. Ona taka nie jest. Jej śliczne policzki i malutki nosek mówią co innego.
- Znam takie jak ona. Chce cię tylko i wyłącznie wykorzystać, zabawić twoim kosztem.
- Nie. Ona taka nie jest. Jest słodka i niewinna. To mój anioł, którego ciągle poszukiwałem i wreszcie znalazłem.
- To tylko maska, pod która kryje się diabeł wcielony.
- Zdejmij spodnie
- Zdjąłem spodnie
- Ty żałosny głupcze
- Nienawidzę jej
- Choć kocham mocniej
- Jakież to wzruszające
- Chłopcze, powiedz no, bawiłeś się już kiedyś Brudną Magią?
W mój prosty, szczeniacki sposób czułem, że jej pożądam. Czułem jakby cały świat stał przede mną otworem, jakbym miał za chwilę poznać i zgłębić wszystkie jego mądrości. Wciąż jednak stałem w tym samym miejscu, w którym ją ujrzałem, nie mogąc się ruszyć ani odezwać. Wątpliwości targały mną jak sztorm targa statkiem na środku oceanu. Za jej sępimi oczyma z całej siły szukałem podstępu, pułapki w którą starała się mnie zwabić, lecz prócz oszałamiającego piękna i delikatności nie dostrzegłem niczego, co mogłoby się kojarzyć ze zdradą.
Wtedy odchyliła kołdrę i jednoznacznym ruchem brwi wskazała wolne miejsce. Kolejna kropla potu przeszła mi po czole. Powoli czułem, że tracę nad sobą kontrolę. Ręce zaczęły drżeć a kolana uginać, jakbym stał tuż nad krawędzią przepaści, w którą gotów byłem skoczyć, zapominając o całym moim życiu.
- Wykorzysta cię i porzuci
- Nie. Ona taka nie jest. Jest słodka i niewinna.
- Podejdź bliżej, nie bój się. Jeszcze trochę a zmienię twe ponure oblicze. Podejdź bliżej.
- Wejdź do łóżka
- Wszedłem do łóżka
- Ty skończony kretynie
- Nienawidzę jej
- Choć kocham mocniej
- Zaiste godne to pieśni
- Chłopcze, powiedz no, gotowy jesteś na zabawę z Brudną Magią?
Kładąc się czułem jakbym dotykał miękkiej, lekko przystrzyżonej trawy, tuż pod wielką jabłonią, przynoszącą swym cieniem ochłodę memu zmęczonemu ciału. W oddali widziałem góry, które co następna piętrzyły się jak schody do nieba i długie białe chmury, krążące wysoko niczym strażnik wokół swego pana. I tylko gdzieś zagubił się wiatr. Panowała zupełna cisza.
Stała tuż za mną. Piękne, bose, drobne stópki muskały lekko źdźbła trawy dodając tej krainie jeszcze większego uroku. Ubrana była w czystej bieli koszulę, jak anioł, który zwiastuje... śmierć. Śmierć? Jeżeli śmierć jest aż tak piękna, to chciałbym umierać co dzień. Co minutę mógłbym ginąć, gdyż w jej ramionach śmierć wydaje się być czymś pięknym, ambrozją, nektarem, który jeśli raz posmakujemy nie skosztujemy już niczego innego. Życie zaś jest koszmarem, niekończącą się udręką, która wciąż daje o sobie znać gdy tylko się budzisz.
Tak więc wybrałem śmierć, choć wtedy zdawało mi się, że żyję pełnią życia. Początkowo rzeczywiście czułem, że umieram, lecz trwało to chwilę. Nagle ogarnęło mnie niewyobrażalne ciepło, krew dopłynęła do wszystkich części mojego ciała. Z trudem łapałem oddech, dopiero po dłuższej chwili zdołałem się przyzwyczaić. Jej dłonie były zimne, w oczach nie dostrzegałem żadnych uczuć, emocji czy nawet przyjemności.
Być może dla niej to była rutyna...
- Wykorzystała mnie i porzuciła. Zrzuciła w otchłań śmierci
- To było do przewidzenia.
- Ostatni oddech
- Końcowe odliczanie
- Tak być nie musiało
- Nienawidziłem jej
- Ale kochałem mocniej
- Na wnioski już za późno
- Chłopcze, powiedz no, czy warto jest umierać za Brudną Magią?