Megarion
El Presidente
- Dołączył
- 25.9.2004
- Posty
- 1824
Możecie mi zarzucić, że nie skupiam się na jednym opku, ale taki już jestem
.
Wiem, że wygląda, że znowu użyje jedynie imion z forum, ale to tylko pozory
***
Od jakiegoś czasu zajmuje się tworzeniem, jakby tu powiedzieć, świata. A raczej jego nowej rzeczywistości.
W większość pańśt świata zgrupowanych jest w związkach i federacjach, zarówno gospodarczych, jak i wojskowych. Już w 2083 roku państwa Ameryki Północnej i Południowej zjednoczyły się w Stany Zjednoczone Obu Ameryk. Połączenie się tychpaństw zachwiało światową gospodarką i praktycznie przekreśliło NATO, z którego USA wyszło, a SZOA nie dołączyło. Te działania spotkały się z gwałtownym protestem Rosji, która już dwa lata późnej zaatakowała i zajęła w 2086 roku dawne postradzieckie republiki i Pakistan, tworząc Carat. Unia Europejska była bezsilna, a już w 2087, kiedy zaczęła się kadencja Polski w przywództwie Unii, organizacja została rozwiązana. W tym samym roku formalnie rozpadło się NATO.
Chaos pognębił się, gdy islamskie państwa Bliskiego Wschodu połączyły się w Królestwo Islamskie. Jego wódz natychmiast oświadczył, że wkrótce rozpocznie się świeta wojna z niewiernymi. Izrael, który znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, poprosił SZOA o pomoc militarną i wkrótce przyjął jej pierwszy desant.
W Europie natomiast rozpoczął się proces łączenia państw w nowe związki. W 2090 powstały królestwa Iberyjskie oraz Skandynawskie. Rok potem Wielka Brytania, Irlandia oraz Islandia stworzyły Związek Północny. Secesja Niemiec przypieczętowała Cesarstwo Zachodnie, powstałe z Francji. Włoch, Belgii, Holandii, Luksemburga oraz części Niemiec w 2093. Przerażone wrogą polityką Cesarstwa, pozostałe państwa znów zaczęły się łączyć. W 2095 powstał Związek Niemiecki (Niemcy, Czechy, Austria, Lichtenstain i Szwajcaria, która zrezygnowała z neutralności) oraz mimo nazwy, blisko ze Związkiem Niemieckim współpracujący, Związek Słowiański. Ostatnia, w 2098 powstała Rzeczpospolita, stworzona z Polski, Białorusi, Ukrainy, Mołdawi oraz rebublik bałtyckich.
Na tle tych wydarzeń powstały także Federacja Indyjska oraz Związek URB (Oceania).
Mapa Azji
Mapa Europy
***
Arcyksiążę siedział przy stole z zetkniętymi ze sobą palcami. Na zebraniu stawiło się wszystkich sześciu senatorów. No i oczywiście pani Kanclerz.
- Sojusz ze Związkiem Niemieckim to najlepsze, co możemy w tej chwili zrobić! – Sever aż podniosła się z krzesła. – Poprawi to stosunki ze Związkiem Słowiańskim i zabezpieczy od agresji Caratu!
- Ależ droga pani Kanclerz! – odezwał się senator białoruski. – Zamiast zabezpieczać się od Caratu, lepiej poprawić sobie nadszarpnięte stosunki! Powinniśmy rozpocząć tworzenie sojuszy gospodarczego, a może nawet i militarnego!
Sever zdenerwowała się.
- Zapomniał pan, czyj rząd niedawno nam groził?! – przemawiała coraz głośniej. – Kto mówił, że Hitler być może miał racje, co do Polski?!
- Niech pani nie przesadza. Zresztą widać, że wciąż kieruje się pani interesami swojego regionu.
- SŁUCHAM?!
- Dość tego! – Megarion wreszcie interweniował. – Panno Sharivar, proszę usiąść. Panie Titienko, bez takich komentarzy. Sądzę, że każdemu w tym pomieszczeniu zależy na wspólnym dobru Rzeczpospolitej.
Oboje patrzyli na siebie, nawet nie ukrywając niechęci.
- Rozumiem, że sporów nie da się uniknąć, lecz musimy w końcu postanowić o kierunku naszej polityki zagranicznej. A żeby poszło to jak najspokojniej, niech każdy z senatorów przedstawi swój pogląd na sprawę. Jako pierwsza zabierze głos panna Sharivar. Taka jest moja decyzja, panie Titienko. – powiedział Arcyksiążę, posyłając nieprzyjemne spojrzenia senatorowi.
Sever starała się przekonać zebranych, że Związki Niemiecki i Słowiański to najpewniejsi sojusznicy. Mówiła o doskonale rozwijającej się tam technologii, potencjale gospodarczym oraz chęci jak najszybszego zawarcia przymierza. Do tego, sojusz miał ubezpieczać Rzeczpospolitą zarówno od wrogiej agresji, jak i wspomagać ją w wojnach, które być może i ona by wypowiedziała.
Następny wstał Titienko. Zaczął rozwodzić się o bliskości narodów zamieszkujących Rzeczpospolitą i Carat. Twierdził, że w zamian za ochronę zachodniej granicy Caratu, otrzymalibyśmy niezwykle korzystne umowy handlowe, a w przyszłości może nawet sojusz wojskowy.
Nikt już nie chciał przemawiać, więc Arcyksiążę zarządził głosowanie.
- Kto jest za propozycją Kanclerza Koronnego?
Sever natychmiast podniosła rękę, a za nią zrobił to Megarion. Senatorowie Łotwy, Litwy i Estonii również byli za.
Osiągnięto większość, więc spotkanie zakończono. Titienko prawie wybiegł wściekły, mamrocząc coś pod nosem. Reszta uścisnęła sobie dłonie i wyszli po za biuro.
- Udało się! – Sever była szczęśliwa, jak mało kiedy i uśmiechała się szeroko. – Nareszcie się udało!
- Wiem o tym. – powiedział Megarion, odwzajemniając uśmiech. – Ale trzeba jeszcze zrobić konferencje dla mediów.
- Wiem, ale chyba wszystko już przygotowane?
- Tak, chodźmy.
Megarion i Sever weszli do jednego z pokoi. Było tam pełno kamer, mikrofonów i dziennikarzy. Zajęli wyznaczone im miejsca, i rozpoczęli konferencję.
- Dzisiaj podjęto decyzję co do zawarcia sojuszu militarnego. Zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców Rzeczpospolitej, Senat przyjął dzisiaj wniosek o zawarcie sojuszu ze Związkami Niemieckim i Słowiańkim.
Na sali zapanowało poruszenie. Pierwszy odezwał się dziennikarz z JKV.
- Czy nie spowoduje to zerwania stosunków z Caratem? Ostatnio można było zaobserwować znaczne ich pogorszenie.
- Sądzimy, że władze Caratu to odpowiedzialni ludzie. Jesteśmy niepodległym państwem i to my, nie ktoś inny, decydujemy, z kim zawrzemy sojusz lub pakt. – Megarion starał się zachować spokój.
- Czy obawia się pan interwencji od wschodu? – tym razem odezwał się ktoś z „Jedynki”.
- Jak powiedziałem, nie zrobiliśmy niczego, co pogwałciłoby wzajemne zobowiązania lub prawo międzynarodowe.
- Czy uważa pan, że Związek Niemiecki jest gotowy do wspólnej walki, ramie w ramie z nami?
- Nie szykujemy się do żadnej wojny, lecz uważamy, że Związek jest pełnowartościowym sojusznikiem.
Konferencja trwała jeszcze godzinę. Gdy się skończyła, Megarion i Sever wyszli wykończeni.
- Będą mieli chyba materiał na kilka dni... – jęknęła pani Kanclerz.
- Jasne... A w „Wiadomościach” powiedzą o tym przez pół minuty. – Megarion wyciągnął się. - Powinniśmy chyba pójść coś zjeść.
- Jasne, tylko zadzwonię po Nadje.
Wyjęła swoją komórkę i wybrała numer.
- Nadja? Co tam u ciebie? Oglądasz filmy? A może wyskoczyłabyś coś zjeść? Gdzie? Poczekaj chwilkę... – Sever spojrzała znacząco na Arcyksięcia.
- Dobrze już, dobrze! Pójdziemy do tej francuskiej knajpy! Ja już nauczyłem się poświęcać.
Sever rozpromieniła się.
- Idziemy tam, gdzie lubisz! Serio, serio! Bądź zaraz gotowa, spotkamy się na miejscu. – odłożyła komórkę. – Kochany jesteś.
- Jasne... A potem znów pójdę do lekarza leczyć żołądek.
Skierowali do wyjścia. Nagle Sever złapała Mega i schowali się za kolumną.
- Patrz! – wskazała na postacie na dworze. – Paparazzi!
- Matko... Nie mogą sobie znaleźć jakichś gwiazdek z filmów? Muszą tam czatować na nas?
- Nie mamy wyboru. Jeżeli nie chcemy znowu uciekać przez kuchnię, musimy wysłać Pawła i Ankę.
- Zrobię wszystko! Jak przypomnę sobie tą kuchnię, to do dzisiaj robi mi się niedobrze. – chwycił za swój telefon. – Michael? Przyślij sobowtórów przed Senat! Szybko!
Odczekali kilkanaście minut, a z góry zbiegły dwie osoby, łudząco do nich podobne.
- Jesteście nareszcie! – Sever ucieszyła się. – Tylko skąd się wzięliście na górze?
- Helikopter. – odpowiedział chłopak.
- Żeby mi tylko nie potrącili z pensji. – uśmiechnął się Megarion. – Dobra, idźcie tam i zagadajcie tych kanibali. My zaraz wyjdziemy.
Sobowtóry wyszli przed budynek i dziennikarze natychmiast się na nich rzucili. Megarion i Sever po chwili wyszli dumnie, lecz starając się nie patrzyć w ich kierunku.
Noc nakryła płaszczem ciemności cały Berlin. Nikt nie zauważył, jak dwie postacie w czarnych kombinezonach, znikają w ściekach na obrzeżu miasta.
- Pośpiesz się...
- Dobra, dobra... Już prawie skończone...
Pół godziny potem miastem wstrząsnął potworny wybuch.
***
Ludzie w Warszawie co chwila zatrzymywali się przed dziesiątkami telebimów. Prezenterka kanału pierwszego co chwila podawała nowe informacje.
- Wczoraj, około 22 w Berlinie Zachodnim miała miejsce seria wybuchów. Doszczętnie zniszczone jest około 79% miasta. Szacowana liczba ofiar to 3 miliony mieszkańców. W chwili eksplozji miało miejsce nadzwyczajne posiedzenie Bundestagu Związku Niemieckiego. Zginęli wszyscy obecni. Kanclerz Związku, Joachim Gilbert Groub ogłosił żałobę narodową i zwołał posiedzenie rządu, na którym wprowadzono natychmiastowo stan wojenny. Natychmiast napłynęły kondolencje od Arcyksięcia Rzeczpospolitej, wraz z pozytywną odpowiedzią na niedawną propozycję sojuszu.
***
Czarna limuzyna zatrzymała się przed szpitalem im. Religi. Po chwili wysiadło z niej trzech ochroniarzy i szczurek. Cała czwórka weszła do szpitala, a jeden z goryli zapytał, gdzie leży Arcyksiążę.
- Mogą go odwiedzać jedynie osoby z pisemnym pozwoleniem. – odpowiedziała młoda pielęgniarka, spoglądając figlarnie na jednego z ochroniarzy.
- Proszę bardzo. – szczurek podał jej zwitek papieru.
Pielęgniarka błyskawicznie go przeczytała i kiwnięciem głowy pozwoliła przejść.
Dojechali windą na trzecie piętro. Podeszli do drzwi pilnowanych przez trzech policjantów, po czym jeden z nich otworzył im drzwi.
Megarion leżał oparty o poduszkę. Na ekranie telewizora leciały wiadomości. Sama zaś sala robiła wrażenie, przypominając raczej sypialnię królewską, niż pokój w szpitalu. Wrażenie potęgowały złote naczynia.
- Witam, panie ministrze! – powiedział Arcyksiążę. – Możesz już zwolnić swoich towarzyszy, policja powinna chyba sobie poradzić z ochroną nas.
Szczurek skinął głową na jego ludzi, a ci opuścili błyskawicznie pomieszczenie.
- Coś nowego?
- Można tak powiedzieć... Kiedy wychodzisz?
- Dokładnie za pół godziny. Już nigdy nie dam się na mówić na obiad w francuskiej restauracji. – podniósł się z poduszki. – Biedna Nadja, przepraszała mnie chyba trzy razy, że to przez nią.
- Tak... – szczurek zaczął spacerować po sali. W końcu zatrzymał się i prawie wrzasnął. – Carat grozi wojną!
Megarion, który właśnie kichnął, dostał ataku kaszlu.
- CO?! - zerwał się z łóżka i dopadł szczurka. – Co ty bredzisz?
- Arcyksiążę, otrzymaliśmy oficjalne ostrzeżenie. – minister pogrzebał w kieszeni i wyjął małą kartkę i podniósł ją do oczu. – „W imieniu Cara Świrusa I, pana Wszechrusi, ogłasza się, że przyjęcie przez Rzeczpospolitą sojuszu ze zdradzieckim Związkiem Niemiecki będzie ruchem wymierzonym w Carat. Jako wasi przyjaciele ślemy wam tą przestrogę, abyście zawrócili ze zgubnej drogi i połączyli się z nami w sojuszu militarnym i gospodarczym. Inaczej będziemy musieli zadbać o ochronę naszych interesów. Podpisane...”.
Megarion wyrwał mu kartkę z ręki i przeczytał kilkakrotnie, po czym opadł na skraj łóżka.
- No to pięknie...
- Arcyksiążę... Co w takim wypadku zrobimy? Czy... eee... wycofamy zgodę na sojusz ze Związkiem?
Megarion roześmiał się głośno.
- Nigdy. Nie mam zamiaru czekać, wychodzę natychmiast. Poczekaj na mnie na dole, za chwilę będę gotowy.
***
- Witam państwa z sali obrad Sejmu, na którą wyjątkowo wpuszczono dziennikarzy. Za chwilę rozpocznie się relacja z przemówienia Arcyksięcia Rzeczpospolitej...
***
- Otrzymaliśmy wiadomość od Caratu! Żąda się od nas, abyśmy zaprzestali prowadzenia własnej polityki zagranicznej i związali się jedynie ze wschodnim sąsiadem! Takie postawiono nam ultimatum! A co się stanie, jeżeli odmówimy? Grozi się nam agresją wrogich wojsk! Ale my się nie ugniemy! Minister Obrony skierował już część rezerw wojskowych na zagrożoną granicę! Także Związek Niemiecki, mimo iż dotknięty straszliwą tragedią, wysłał nam na pomoc dużą ilość jednostek powietrznych!
***
- A teraz, przedstawiam politologów, którzy zebrali się w studiu dla omówienia tej kryzysowej sytuacji...
***
Czterech żołnierzy siedziało dookoła ogniska. Wszyscy odłożyli swoją broń.
- Ma ktoś zioło?
Jeden z nich pogrzebał w kieszeni i wyciągnął kilka skrętów. Każdy wziął po jednym i zaczęli je palić.
- Po co tutaj siedzieć? Wysłali nas do tej zapyziałej bazy, jakby schowano tutaj chociaż trochę złota. – jęknął najwyższy.
- Ta, jasne... – żołnierz ze szramą na twarzy zaciągnął się potężnie. – To może jeszcze smoki i rycerze?
Reszta zachichotała głupkowato.
- No dobra, kto idzie zrobić coś ciekawego?
Wszyscy natychmiast podnieśli się z ziemi i ruszyli pod karabiny. Po chwili rozległ się dźwięk syreny alarmowej.
- Co jest?!
Zrobiło się zamieszanie. Z pobliskich chat zaczęli wybiegać żołnierze. Czwórka palaczy, nie myśląc wiele, ruszyła w kierunku parku samochodowego. Syrena nie przestawała wyć, gdy żołnierze starali się wchodzić do ciężarówek.
- Co to jest?! – wrzasnął ktoś w tłumie, wskazując na niebie. Wszyscy, którzy spojrzeli w tamtym kierunku, zobaczyli tylko nadlatujące pociski.
***
CDN

Wiem, że wygląda, że znowu użyje jedynie imion z forum, ale to tylko pozory

***
Od jakiegoś czasu zajmuje się tworzeniem, jakby tu powiedzieć, świata. A raczej jego nowej rzeczywistości.
W większość pańśt świata zgrupowanych jest w związkach i federacjach, zarówno gospodarczych, jak i wojskowych. Już w 2083 roku państwa Ameryki Północnej i Południowej zjednoczyły się w Stany Zjednoczone Obu Ameryk. Połączenie się tychpaństw zachwiało światową gospodarką i praktycznie przekreśliło NATO, z którego USA wyszło, a SZOA nie dołączyło. Te działania spotkały się z gwałtownym protestem Rosji, która już dwa lata późnej zaatakowała i zajęła w 2086 roku dawne postradzieckie republiki i Pakistan, tworząc Carat. Unia Europejska była bezsilna, a już w 2087, kiedy zaczęła się kadencja Polski w przywództwie Unii, organizacja została rozwiązana. W tym samym roku formalnie rozpadło się NATO.
Chaos pognębił się, gdy islamskie państwa Bliskiego Wschodu połączyły się w Królestwo Islamskie. Jego wódz natychmiast oświadczył, że wkrótce rozpocznie się świeta wojna z niewiernymi. Izrael, który znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, poprosił SZOA o pomoc militarną i wkrótce przyjął jej pierwszy desant.
W Europie natomiast rozpoczął się proces łączenia państw w nowe związki. W 2090 powstały królestwa Iberyjskie oraz Skandynawskie. Rok potem Wielka Brytania, Irlandia oraz Islandia stworzyły Związek Północny. Secesja Niemiec przypieczętowała Cesarstwo Zachodnie, powstałe z Francji. Włoch, Belgii, Holandii, Luksemburga oraz części Niemiec w 2093. Przerażone wrogą polityką Cesarstwa, pozostałe państwa znów zaczęły się łączyć. W 2095 powstał Związek Niemiecki (Niemcy, Czechy, Austria, Lichtenstain i Szwajcaria, która zrezygnowała z neutralności) oraz mimo nazwy, blisko ze Związkiem Niemieckim współpracujący, Związek Słowiański. Ostatnia, w 2098 powstała Rzeczpospolita, stworzona z Polski, Białorusi, Ukrainy, Mołdawi oraz rebublik bałtyckich.
Na tle tych wydarzeń powstały także Federacja Indyjska oraz Związek URB (Oceania).
Mapa Azji
Mapa Europy
***
Arcyksiążę siedział przy stole z zetkniętymi ze sobą palcami. Na zebraniu stawiło się wszystkich sześciu senatorów. No i oczywiście pani Kanclerz.
- Sojusz ze Związkiem Niemieckim to najlepsze, co możemy w tej chwili zrobić! – Sever aż podniosła się z krzesła. – Poprawi to stosunki ze Związkiem Słowiańskim i zabezpieczy od agresji Caratu!
- Ależ droga pani Kanclerz! – odezwał się senator białoruski. – Zamiast zabezpieczać się od Caratu, lepiej poprawić sobie nadszarpnięte stosunki! Powinniśmy rozpocząć tworzenie sojuszy gospodarczego, a może nawet i militarnego!
Sever zdenerwowała się.
- Zapomniał pan, czyj rząd niedawno nam groził?! – przemawiała coraz głośniej. – Kto mówił, że Hitler być może miał racje, co do Polski?!
- Niech pani nie przesadza. Zresztą widać, że wciąż kieruje się pani interesami swojego regionu.
- SŁUCHAM?!
- Dość tego! – Megarion wreszcie interweniował. – Panno Sharivar, proszę usiąść. Panie Titienko, bez takich komentarzy. Sądzę, że każdemu w tym pomieszczeniu zależy na wspólnym dobru Rzeczpospolitej.
Oboje patrzyli na siebie, nawet nie ukrywając niechęci.
- Rozumiem, że sporów nie da się uniknąć, lecz musimy w końcu postanowić o kierunku naszej polityki zagranicznej. A żeby poszło to jak najspokojniej, niech każdy z senatorów przedstawi swój pogląd na sprawę. Jako pierwsza zabierze głos panna Sharivar. Taka jest moja decyzja, panie Titienko. – powiedział Arcyksiążę, posyłając nieprzyjemne spojrzenia senatorowi.
Sever starała się przekonać zebranych, że Związki Niemiecki i Słowiański to najpewniejsi sojusznicy. Mówiła o doskonale rozwijającej się tam technologii, potencjale gospodarczym oraz chęci jak najszybszego zawarcia przymierza. Do tego, sojusz miał ubezpieczać Rzeczpospolitą zarówno od wrogiej agresji, jak i wspomagać ją w wojnach, które być może i ona by wypowiedziała.
Następny wstał Titienko. Zaczął rozwodzić się o bliskości narodów zamieszkujących Rzeczpospolitą i Carat. Twierdził, że w zamian za ochronę zachodniej granicy Caratu, otrzymalibyśmy niezwykle korzystne umowy handlowe, a w przyszłości może nawet sojusz wojskowy.
Nikt już nie chciał przemawiać, więc Arcyksiążę zarządził głosowanie.
- Kto jest za propozycją Kanclerza Koronnego?
Sever natychmiast podniosła rękę, a za nią zrobił to Megarion. Senatorowie Łotwy, Litwy i Estonii również byli za.
Osiągnięto większość, więc spotkanie zakończono. Titienko prawie wybiegł wściekły, mamrocząc coś pod nosem. Reszta uścisnęła sobie dłonie i wyszli po za biuro.
- Udało się! – Sever była szczęśliwa, jak mało kiedy i uśmiechała się szeroko. – Nareszcie się udało!
- Wiem o tym. – powiedział Megarion, odwzajemniając uśmiech. – Ale trzeba jeszcze zrobić konferencje dla mediów.
- Wiem, ale chyba wszystko już przygotowane?
- Tak, chodźmy.
Megarion i Sever weszli do jednego z pokoi. Było tam pełno kamer, mikrofonów i dziennikarzy. Zajęli wyznaczone im miejsca, i rozpoczęli konferencję.
- Dzisiaj podjęto decyzję co do zawarcia sojuszu militarnego. Zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców Rzeczpospolitej, Senat przyjął dzisiaj wniosek o zawarcie sojuszu ze Związkami Niemieckim i Słowiańkim.
Na sali zapanowało poruszenie. Pierwszy odezwał się dziennikarz z JKV.
- Czy nie spowoduje to zerwania stosunków z Caratem? Ostatnio można było zaobserwować znaczne ich pogorszenie.
- Sądzimy, że władze Caratu to odpowiedzialni ludzie. Jesteśmy niepodległym państwem i to my, nie ktoś inny, decydujemy, z kim zawrzemy sojusz lub pakt. – Megarion starał się zachować spokój.
- Czy obawia się pan interwencji od wschodu? – tym razem odezwał się ktoś z „Jedynki”.
- Jak powiedziałem, nie zrobiliśmy niczego, co pogwałciłoby wzajemne zobowiązania lub prawo międzynarodowe.
- Czy uważa pan, że Związek Niemiecki jest gotowy do wspólnej walki, ramie w ramie z nami?
- Nie szykujemy się do żadnej wojny, lecz uważamy, że Związek jest pełnowartościowym sojusznikiem.
Konferencja trwała jeszcze godzinę. Gdy się skończyła, Megarion i Sever wyszli wykończeni.
- Będą mieli chyba materiał na kilka dni... – jęknęła pani Kanclerz.
- Jasne... A w „Wiadomościach” powiedzą o tym przez pół minuty. – Megarion wyciągnął się. - Powinniśmy chyba pójść coś zjeść.
- Jasne, tylko zadzwonię po Nadje.
Wyjęła swoją komórkę i wybrała numer.
- Nadja? Co tam u ciebie? Oglądasz filmy? A może wyskoczyłabyś coś zjeść? Gdzie? Poczekaj chwilkę... – Sever spojrzała znacząco na Arcyksięcia.
- Dobrze już, dobrze! Pójdziemy do tej francuskiej knajpy! Ja już nauczyłem się poświęcać.
Sever rozpromieniła się.
- Idziemy tam, gdzie lubisz! Serio, serio! Bądź zaraz gotowa, spotkamy się na miejscu. – odłożyła komórkę. – Kochany jesteś.
- Jasne... A potem znów pójdę do lekarza leczyć żołądek.
Skierowali do wyjścia. Nagle Sever złapała Mega i schowali się za kolumną.
- Patrz! – wskazała na postacie na dworze. – Paparazzi!
- Matko... Nie mogą sobie znaleźć jakichś gwiazdek z filmów? Muszą tam czatować na nas?
- Nie mamy wyboru. Jeżeli nie chcemy znowu uciekać przez kuchnię, musimy wysłać Pawła i Ankę.
- Zrobię wszystko! Jak przypomnę sobie tą kuchnię, to do dzisiaj robi mi się niedobrze. – chwycił za swój telefon. – Michael? Przyślij sobowtórów przed Senat! Szybko!
Odczekali kilkanaście minut, a z góry zbiegły dwie osoby, łudząco do nich podobne.
- Jesteście nareszcie! – Sever ucieszyła się. – Tylko skąd się wzięliście na górze?
- Helikopter. – odpowiedział chłopak.
- Żeby mi tylko nie potrącili z pensji. – uśmiechnął się Megarion. – Dobra, idźcie tam i zagadajcie tych kanibali. My zaraz wyjdziemy.
Sobowtóry wyszli przed budynek i dziennikarze natychmiast się na nich rzucili. Megarion i Sever po chwili wyszli dumnie, lecz starając się nie patrzyć w ich kierunku.
Noc nakryła płaszczem ciemności cały Berlin. Nikt nie zauważył, jak dwie postacie w czarnych kombinezonach, znikają w ściekach na obrzeżu miasta.
- Pośpiesz się...
- Dobra, dobra... Już prawie skończone...
Pół godziny potem miastem wstrząsnął potworny wybuch.
***
Ludzie w Warszawie co chwila zatrzymywali się przed dziesiątkami telebimów. Prezenterka kanału pierwszego co chwila podawała nowe informacje.
- Wczoraj, około 22 w Berlinie Zachodnim miała miejsce seria wybuchów. Doszczętnie zniszczone jest około 79% miasta. Szacowana liczba ofiar to 3 miliony mieszkańców. W chwili eksplozji miało miejsce nadzwyczajne posiedzenie Bundestagu Związku Niemieckiego. Zginęli wszyscy obecni. Kanclerz Związku, Joachim Gilbert Groub ogłosił żałobę narodową i zwołał posiedzenie rządu, na którym wprowadzono natychmiastowo stan wojenny. Natychmiast napłynęły kondolencje od Arcyksięcia Rzeczpospolitej, wraz z pozytywną odpowiedzią na niedawną propozycję sojuszu.
***
Czarna limuzyna zatrzymała się przed szpitalem im. Religi. Po chwili wysiadło z niej trzech ochroniarzy i szczurek. Cała czwórka weszła do szpitala, a jeden z goryli zapytał, gdzie leży Arcyksiążę.
- Mogą go odwiedzać jedynie osoby z pisemnym pozwoleniem. – odpowiedziała młoda pielęgniarka, spoglądając figlarnie na jednego z ochroniarzy.
- Proszę bardzo. – szczurek podał jej zwitek papieru.
Pielęgniarka błyskawicznie go przeczytała i kiwnięciem głowy pozwoliła przejść.
Dojechali windą na trzecie piętro. Podeszli do drzwi pilnowanych przez trzech policjantów, po czym jeden z nich otworzył im drzwi.
Megarion leżał oparty o poduszkę. Na ekranie telewizora leciały wiadomości. Sama zaś sala robiła wrażenie, przypominając raczej sypialnię królewską, niż pokój w szpitalu. Wrażenie potęgowały złote naczynia.
- Witam, panie ministrze! – powiedział Arcyksiążę. – Możesz już zwolnić swoich towarzyszy, policja powinna chyba sobie poradzić z ochroną nas.
Szczurek skinął głową na jego ludzi, a ci opuścili błyskawicznie pomieszczenie.
- Coś nowego?
- Można tak powiedzieć... Kiedy wychodzisz?
- Dokładnie za pół godziny. Już nigdy nie dam się na mówić na obiad w francuskiej restauracji. – podniósł się z poduszki. – Biedna Nadja, przepraszała mnie chyba trzy razy, że to przez nią.
- Tak... – szczurek zaczął spacerować po sali. W końcu zatrzymał się i prawie wrzasnął. – Carat grozi wojną!
Megarion, który właśnie kichnął, dostał ataku kaszlu.
- CO?! - zerwał się z łóżka i dopadł szczurka. – Co ty bredzisz?
- Arcyksiążę, otrzymaliśmy oficjalne ostrzeżenie. – minister pogrzebał w kieszeni i wyjął małą kartkę i podniósł ją do oczu. – „W imieniu Cara Świrusa I, pana Wszechrusi, ogłasza się, że przyjęcie przez Rzeczpospolitą sojuszu ze zdradzieckim Związkiem Niemiecki będzie ruchem wymierzonym w Carat. Jako wasi przyjaciele ślemy wam tą przestrogę, abyście zawrócili ze zgubnej drogi i połączyli się z nami w sojuszu militarnym i gospodarczym. Inaczej będziemy musieli zadbać o ochronę naszych interesów. Podpisane...”.
Megarion wyrwał mu kartkę z ręki i przeczytał kilkakrotnie, po czym opadł na skraj łóżka.
- No to pięknie...
- Arcyksiążę... Co w takim wypadku zrobimy? Czy... eee... wycofamy zgodę na sojusz ze Związkiem?
Megarion roześmiał się głośno.
- Nigdy. Nie mam zamiaru czekać, wychodzę natychmiast. Poczekaj na mnie na dole, za chwilę będę gotowy.
***
- Witam państwa z sali obrad Sejmu, na którą wyjątkowo wpuszczono dziennikarzy. Za chwilę rozpocznie się relacja z przemówienia Arcyksięcia Rzeczpospolitej...
***
- Otrzymaliśmy wiadomość od Caratu! Żąda się od nas, abyśmy zaprzestali prowadzenia własnej polityki zagranicznej i związali się jedynie ze wschodnim sąsiadem! Takie postawiono nam ultimatum! A co się stanie, jeżeli odmówimy? Grozi się nam agresją wrogich wojsk! Ale my się nie ugniemy! Minister Obrony skierował już część rezerw wojskowych na zagrożoną granicę! Także Związek Niemiecki, mimo iż dotknięty straszliwą tragedią, wysłał nam na pomoc dużą ilość jednostek powietrznych!
***
- A teraz, przedstawiam politologów, którzy zebrali się w studiu dla omówienia tej kryzysowej sytuacji...
***
Czterech żołnierzy siedziało dookoła ogniska. Wszyscy odłożyli swoją broń.
- Ma ktoś zioło?
Jeden z nich pogrzebał w kieszeni i wyciągnął kilka skrętów. Każdy wziął po jednym i zaczęli je palić.
- Po co tutaj siedzieć? Wysłali nas do tej zapyziałej bazy, jakby schowano tutaj chociaż trochę złota. – jęknął najwyższy.
- Ta, jasne... – żołnierz ze szramą na twarzy zaciągnął się potężnie. – To może jeszcze smoki i rycerze?
Reszta zachichotała głupkowato.
- No dobra, kto idzie zrobić coś ciekawego?
Wszyscy natychmiast podnieśli się z ziemi i ruszyli pod karabiny. Po chwili rozległ się dźwięk syreny alarmowej.
- Co jest?!
Zrobiło się zamieszanie. Z pobliskich chat zaczęli wybiegać żołnierze. Czwórka palaczy, nie myśląc wiele, ruszyła w kierunku parku samochodowego. Syrena nie przestawała wyć, gdy żołnierze starali się wchodzić do ciężarówek.
- Co to jest?! – wrzasnął ktoś w tłumie, wskazując na niebie. Wszyscy, którzy spojrzeli w tamtym kierunku, zobaczyli tylko nadlatujące pociski.
***
CDN